mam problem z karmieniem małej pokarmami nie-z-butelki, postanowiłam się z wami nim podzielić, może któraś z was drogie mamy miała podobną sytuację i znalazła rozwiązanie? No i człowiek jak tak się komuś poskarży kto na co dzień żyje podobnie to jakoś tak lżej;) No ale do sedna:
a tak po za tym to zdrowa rośnie, raczkuje, staje przy meblach co raz częściej ze stojącej pozycji siada na pupę a nie jak dotychczas leciała na głowę:) i robi 'papa':D je co ok 3h w między czasie owoc(papka lub słoiczek z kawałkami ma kłopot) a i zaczęła się przesuwać(chodzić) przy meblach, nieudolnie ale jednak;)
podaje swojej małej(7m-cy i 3tyg) od mniej więcej miesiąca na drugie śniadanie (ja tak na to mówie bo jest ok9-10 a pierwszym śniadaniem jest mleko tuż po przebudzeniu o 6-7) kaszkę, różne smaki, różne rodzaje i mała chętnie otwiera buzię ale weźmie ze dwie łyżeczki i tu zaczyna się mój problem;( potem nie chce otwierać buzi a jak już otworzy to poprzedzone jest to moim wymyślnym zwracaniem uwagi na to aby podniosła buzię do góry i otworzyła buzię na tyle aby zmieściła się w niej łyżeczka:/ najczęściej mała pochyla głowę do dołu i chciała by raczej 'wciągać' kaszkę z łyżeczki niż normalnie ją zebrać przez otworzenie buzi przez co połowa kaszki z łyżeczki spada a reszta wypada jej z buzi... do tego ciągle pcha rączki do buzi łapie za łyżeczkę wkłada rączki do miseczki z kaszką potem trze oczka tymi brudnymi rączkami i całą buzię i kręci się we wszystkie strony rozgląda w rezultacie z porcji kaszki zjedzone było tylko kilka łyżeczek w tym tylko dwie pierwsze łyżeczki były ciepłej kaszki.... wzięłam się na sposób karmię małą na leżąco idzie to sprawniej ale głównie dlatego że ją zagaduję i sposobem otwieram jej buzie i wkładam łyżeczkę z kaszką:(ale rączki i tak pcha do buzi trze oczka lub pluje(tak jakby bańki ze śliny robiła tylko że w buzi zamiast sliny ma kaszkę nie wiem czy wiecie o c mi chodzi) całe zawsze jesteśmy w tej kaszce i wszystko dookoła dla mnie jest to strasznie męczące. no i nic po za konsystencją kaszki nie mogę jej podać bo mała nie jest aż tak zainteresowana nowymi smakami aby zjeść więcej niż dwie-trzy łyżeczki a na leżąco nie da się już tak, nawet te dania ze słoiczków te papki dla 4m-ch dzieci nie mają takiej konsystencji jak kaszka(robię jej dxość żadką aby móc właśnie na leżąco karmić) no i przecież jest już starsza nie może cały czas na papkach jechać....moim zdaniem jej się nie chce jeść z łyżeczki, woli ciągnąć smoka(podaję jej mm z kleikiem więc konsystencja niewiele się różni o kaszki) ale już czas aby jeść trochę inaczej niż przez smoka. jak sobie pomyślę jak starsza w jej wieku zajadała ze smakiem co bym jej nie podała:D poprostu ta ciągła wojna aby ona zjadła wszystko(bo tylko wtedy jest najedzona a jak nie chce jeść już to wypycha językiem lub jak jej coś nie smakuje)jest poprostu męcząca i wiele nerwów mnie kosztuje... jak macie jakieś sposoby aby dziecko ładnie otwierało buzie przy jedzeniu aby je zachęcić do takiego jedzenia to proszę podzielcie się bo jak tak dalej pójdzie to się poddam i będzie dostawać tylko butle i będzie tak jechać do... no włąśnie do kiedy!?