Może to jakiś wirus??? Te nasilone wymioty, gorączka??? Może udaj się do internisty??? Przynajmniej zaleci Ci elektrolity i może coś na pochamowanie tych wymiotów.Sama goraczka tez jest dla płodu niebezpieczna i zdaje się, że juz od 38 stopni należy ja zbijać (najlepiej paracetamolem, bo jest bezpieczny). My tu możemy doradzic,ale lekarz Cię uspokoi i dokładnie zaleci co robic :)
Ja rozumiem że kobieta w ciąży ma mdłości, wymiotuje i traci na wadze. Ja to wszystko rozumiem...
od 9 Tygodnia mam mdłości, wymioty itp. przyzwyczaiłam się już do tego i nie dziwią mnie poranne mdłości ale ostatnie 3 dni są dla mnie tragedią... mój nos też ma swoje zachcianki. Kiedy mu nie przypasuje jakis zapach modle się tylko żeby dobiec do toalety...
od 3 dni nie moge nic w siebie wsadzic do jedzenia .. nic a nic.. sucharki i woda ( choc zdarza się że i po wodzie wymiotuje pianą ...)
Wczoraj wychodząc z pod prysznica od razu wylądowałam koło toalety próbując coś zwymiotowac... po paru sekundach miałam morczki przed oczami i zaczełam powoli usuwac się na ściane... po otworzeniu oczu zrozumiałam że na pare chwil po prostu zemdlałam.. wstawając z podłogi wiedzialam już że cos jest nie tak. Poszłam do kuchni po termometr i sie okazało że mam 37.7 ( czyli stan podgorączkowy ) ubrałam się ciepło i poszłam do łóżka... zasnełam dopiero o 1 nad ranem ...
dzisiaj mam 37.5 i nie wiem co robic... mam wizyte u lekarza we wtorek.. nie wiem czy się męczyc do wtorku czy jechac do szpitala... Już nic nie wiem... mam dośc... :(:(:(
naprawde chce żeby było już wszystko ok.. :(