Marzec prawie za nami. Tyle się rzeczy stało.. tyle się wydarzylo.. zacząc przydałoby się od pobytu w szpitalu z powodu odwodnienia i niedoboru witamin w moim organizmie... cały pobyt w szpitalu i troske o mnie wspominam wspaniale. okazało się tez że leżałam w szpitalu w którym będe rodziła. Więc jestem pod wielkim wrażeniem. Przeszedł mi strach o poród :) już tylko czekam na rozwiązanie :) a więc znowu zaczełam normalnie jesc !!! tak bardzo się ciesze... :) już nie martwie się że co zjem to zwymiotuje. Jaka to ulga :) oczywiscie waga ani drgnie. z czego się ciesze bo jestem w 16 tygodniu a ani grama więcej na wadze :) w tym miesiącu miałam też scan maluszka :) 14 tygodniowego szkraba który mi pływał w brzuszku sokał paluszki i wogóle ach... wielka wiercipięta :) 3 dni temu poczułam delikatne " pukanie" w brzuszku jak by ktos po cichutku chciał dac o sobie znac :D co za przezycie ! oczywiscie nie powtórzyło się to juz więc cały czas czekam na powtórke :) W tym miesiącu przeżyłam swoje 20 urodziny :) nie było w tym roku prezentów ale mały torcik i kwiaty znalazły się przy łóżku z rana i zaspiewane głosno sto lat przez mojego T. :) w tym miesiącu wreszcie zmieniliśmy samochód !! :) ach... luksus pierwsza klasa :) w tym miesiącu poznałam tez co to wsparcie ( dziękuje ci kochana Aguś vel redrose) gdyby nie ty zwariowałabym w szpitalu i wogóle cała reszta !! :)