No i się zaczęło, do tej pory jakoś sobie nawet nieźle radziłam ze wszystkim, zawsze miałam wszystko w domu zrobione, posprzątane, ugotowane...
A teraz nie dość, że poruszam się jak KACZKA, to jeszcze takiego lenia złapałam jak nigdy. A tyle jest do roboty jeszcze, już nie mówię o przygotowaniach na przyjście maluszka, ale o takich zwykłych codziennych obowiązkach. No ale jak tu się za coś zabrać jak potem plecy tak bolą, że naprawdę ciężko się ruszyć... :(
Chyba nadeszła ta chwila, kiedy zaczynam mieć dość tej ciąży, bardzo mi się dłuży, chciałabym już mieć to za sobą, móc przytulić moje dzieciątko
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Poczekaj do hmm 35 tyg jak będzie ci ciężko, a poem jak maluszek się urodzi, a potem jak zacznie chodzić :D To jest kosmos :D
pierdol to;)'
ja wlasnie mniej wiecej od 30 tyg nie robilam nic, doslownie, w domu byl taki syf ze tylko sie zesrac, spalam do 13, fajnie bylo:) do tej pory sie smieje ze w ciazy wypoczelam za wszystkie czasy...
pod koniec cisnienie przed przyjsciem malucha wiec doprowadzilam dom do blysku:)