to coś skrobnę
Czas leci jak szalony, dni mi się zlewają, ciągle coś jest do zrobienia. Hania rośnie jak na drożdżach, na ważeniu na 10 miesięcy miała ok 10 kg, teraz kończy 11 i pewnie jest już ponad 10, dla mnie to dużo bo automatycznie porównuję ją z siostrą, która na roczek miała zaledwie 9 :P Także jest kawał baby. Ale jest bardzo silna i sprytna, parę dni temu zaczęła chodzić, na razie woli jednak raczkowanie, ale nieduże odległości pokonuje na nóżkach Potrafi przejść do 6 metrów bez upadku, potem się chyba nudzi i siada ;) Nie pottrafi powiedzieć żadnego słowa, ale coś już tam kuma, jak mówię do niej "pokaż jak się bije brawo" to klaszcze, jak chcę, żeby pokazała "papa" to pokazuje. Jak mówię, żeby mi dała buziaka, to przyciska swoje czoło do moich ust Poza tym jest śliczna i okrąglutka, i je za dwóch! Hehe
Zuzia też wystrzeliła, z rozmiaru 86 praktycznie od razu przeszła na 98, przez zimę buty skoczyły o trzy rozmiary. Ma prawie 2 i pół roku, jest bardzo mądra, mówi wszystko, pyta o wszystko, w ogóle czasami chciałabym żeby zamilkła Niestety bunt dwulatka jest w fazie kulminacyjnej, potrafi drzeć się o byle co całymi dniami, straszne... Często też mówi, że nie lubi Hani, żeby ją zabrać, bo jej przeszkadza. Popycha ją i krzyczy na nią. Oby jej to szybko przeszło.
A ja wróciłam do szkoły :) Robię liceum, jestem po zawodówce a chciałabym czegoś więcej Po liceum planuję iść na jakiś konkretny kierunek, jeszcze się zastanawiam na jaki. Jestem też przemęczona, chociaż chyba nie przyznaję się przed samą sobą, jestem nerwowa i łatwo się denerwuję. Ale ostatnio nawet nie jest tak źle, może to mija :)