Mam dokładnie to samo ... Oszaleć idzie, wiem o czym mówisz ...u Mnie od 3 w nocy bóle krzyżowe, brzuszek twardy co chwila. cały dzień boli, przejdzie na chwilke i znowu to samo, ale maly jakoś nie wyskakuje hehe. Więc wiem jak się kochana czujesz... może w nocy nam się ruszy :D
Eh.. to czekanie mnie wykończy. Wczoraj niby 'coś się ruszyło' , a dzisiaj trochę pobolewa, skurcze połapią, a później godzina - dwie spokoju i od nowa. Wpadłam w jakąś zawiechę, wszystko mnie denerwuje. Jesteśmy u moich rodziców, bo stąd bliżej do szpitala. Posprzątałam cały dom, ugotowałam obiad.. jednak nie ma to jak u siebie. Jeśli w nocy nie będzie żadnego postępu wracamy rano do domu. Tam to czekanie nie będzie aż tak działało mi na nerwy. W razie czego to tylko 30 km..
I te spekulacje każdego : 'nie urodzisz dzisiaj' , 'mówiłam Ci, że Mała urodzi się w terminie' .. same wróżki dookoła mnie, cholera.
Taka właśnie dzisiaj jestem, istna maruda aż sama ze sobą nie wytrzymuję..
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
glowa do góry mamuska:) nie ty jedna. ten tydzien bedzie mi sie chyba ciagnał w nieskonczonosc...