Moje dziecko od kilku dni w nocy zmienia osobowosc z aniolka w diabla z piekla rodem :O
Odkąd zrobilo sie cieplej a slonko dluzej swiecie moje dziecię chodzi spać przed 22 :/ i nie byłoby problemu gdybyśmy sie musiały wstawac ok 7 (praca, żłobek). Mała jak zobaczy ze otwieram roletę to bierze króliczka (jej przytulanka) i odwraca sie dupka zebym tylko jej nie obudzila. Czasem bywa ze budzę ja 10-15min ech... ale da sie przeżyć prawda? o tak ale to co sie dzieje od kilku dni spędza mi sen z powiek.
Sobota: poszła spac ok 21:30 przed 4 zaczęła sie budzić, moj K wstał do niej, dal jej smoka i króliczka i jak zwykle odwróciła sie i poszła dalej spac. Ale nie bylo wesoło bo budziła sie tak co 15-20 min az do 7 rano... Oczy na zapałkach
Niedziela: zasnęła ok 21:30, godz 5 rano pobudka z przeraźliwym płaczem, my na równe nogi co sie dzieje? Uspokoiła sie i zasnęła na rekach, po odlozeniu do łóżeczka jakby ktoś ja poparzyl znowu ryk, lece po wodę bo moze pic sie jej chce, zrobiła trzy lyki i poszła spać na... 20 min i znów ryk. Nic ja nie uspokajalo wiec zrobiłam jej mleko (czystego mleczka z butelki nie tyka juz od ok 2 tyg) o dziwo wypila 100ml i poszła spać ale gdzie? u nas w łóżku bo padaliśmy na ryj ale spala do 9:30 ;O
Poniedziałek (dzis): poszła spac przed 22, godz 4 słyszę jak sie wierci, za chwile ryczy i stoi w łóżeczku, wyciąga błagalnie rece i wola mamaaaaaaa ;(, nauczona poprzednia noca poleciałam po picie, wypiła dosyc sporo i zasnęła... znow na 20 min ;( a potem jazdaaaa. Maz po 5 wstaje do roboty a ta nie dość ze nie chce spac to wyje, na rekach pada ale jak ja włożę do łóżeczka to drze sie w niebogłosy i tak w kolko, zasypia ja ja odkladam a ta ryk. Nie pomagało spiewanie, przytulanie i głaskanie. Postanowilam ze tej nocy nie dam sie i nie wezmę jej do nas. Ale gdy zobaczylam 6 na zegarze a o 7 miałyśmy wstac, poddałam sie i polozylam kolo siebie i co? minuta i dziecko szczęśliwe śpi... i tak samo wstala zadowolona ;)
Nie mam pojecia o co chodzi. Zęby nie, chora nie jest, nie zrobiła sobie krzywdy w łóżeczku by sie go bac a zasypia w nim sama praktycznie od narodzin. Nie che przyzwyczajać jej do spania z nami, bo moge policzyc na palcach wspolne noce a strasznie nam niewygodnie w trojke. Ma 11 msc a nie je w nocy praktycznie od 4 msc zycia wiec nie chce uczyc jedzenia nocnego.
Mam tylko wielka nadzieje, ze dzisiejsza noc bedzie spokojniejsza, bo ja padam na ryj...
Tu w niedziele z 3 letnim kolega Hugiem :)
A to jej kroliczek bez ktorego nie zasnie :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Zaloze sie, ze zabki ida :)