34, 35, 36... 37!!! Jeszcze tylko 3 tygodnie. Mam juz fizycznie dosc, skora na brzuchu pęka i robią sie krwiaki, zadne kremy, oliwki, balsamy nie pomagaja. W obwodzie juz 117 cm :O matko jedyna. Zgaga znow wrocila, nie moge nic jesc bo zbiera mnie na wymioty, cisnienie skacze a stopy wygladaja jak parówy! Wiec ja sie pytam jak zyc?!? W czwartek mam wizyte u lekarza i mam nadzieje ze uslysze "prosze zostac juz w szpitalu". Bo lubie byc w ciazy ale takbjak w pierwszej tak i teraz na koniec zwyczajnie mam dosc. Sporo osob widzac moj brzuch pyta czy czasem nie spodziewam sie blizniakow a jak zaprzeczam to nie wierza ze z jednym lokatorem w srodku moze byc az tak duzy. Imie? Nadal nie wybrane. Ja chce Maje, maz Elize a neutralne dla nas obojgu jest Wiktoria i cos czuje ze chyba tak zostanie. W zasadzie wszystko juz gotowe. Torba spakowana tzn jest wszystko procz szczoteczki do zebow ale to zabiore przed samym wyjsciem :) Tesciowa juz przyjechala wiec w razie "w" bedzie mial kto zostac z Nicole bo chcialabym aby i tym razem mąż mi towarzyszyl przy porodzie. Kolejny wpis mam nadzieje ze bedze mial tytul "urodzilam" :) A oto ja...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Końcówka najgorsza,powodzenia juz niedługo :-)