no widzisz, jesteś zaledwie rok starsza ode mnie a już masz przynamniej dwójkę dzieci na koncie ;)
ja mam niezłe zaległości...
chociaż... gdybym nie poroniła lata temu, to dziś miałabym sześcioletnie dziecko...
Jeszcze kilka dni i przekrocze trzydziestke ;) I wcale nie jestem przerazona tym wiekiem, ale tylko wiekiem ciazy heheh. Maluch sie juz ostro daje we znaki. Sily ma jak porzadny chlop. Atakuje z roznych stron, raz z podbrzusza, raz spod zebra, innym razem w dugim boku. Lezac na plecach juz wyraznie odczuwam jego slodki ciezar - jakbym kamien polknela :) W koncu dwa tygodnie temu wazyl ponad kilogram, wiec teraz juz waga ciezka zaczyna wchodzic... Bardzo sie ciesze, bo nawyki mojego brzusznego towarzysza przypominaja nawyki jego starszego brata. Taki kochany aniolek. Rano poboksuje, po poludniu potrenuje, wieczorem na tatku troche (choc ten ciagle przerazony, ze pewnie mnie to bolec musi ;), a na koniec uklada sie z mamusia do lozeczka i ni go slychu ni go.... widu by sie chcialo powiedziec, ale nie bede tu klamac. :D Czasem zawierci sie za przyczyna matki, ktora sie do toalety zwleka z cieplego lozeczka - jakby w formie buntu. Potem znowu idzie grzecznie spac i to tak do rana - az sie glosniej nie zrobi. Zachowanie identyczne jak mojego pierworodnego. Ciesze sie ogromnie i mam nadzieje, ze jak w przypadku mojego Kubusia, przelozy sie to tez na rytm spania po narodzinach. Dzien od zabawy, noc od spania, z krotkimi przerywnikami na jedzonko - niemalze przez sen. Och jak my wszyscy tego brzusznego szkraba mocno kochamy. Jest juz z nami niemalze tak namacalnie. A swa podobizna do starszego brata nas ujmuje niemilosiernie. A kiedys sie zastanawialam, jak to mozna kochac kilkoro dzieci jednoczesnie. W glebi ducha myslalam, ze to tylko gadanie, a mamuski i tak maja swoich wybrancow. A tu sie okazuje, ze serce pojemne... bezglebinowe. A ja, ten skromny inkubator... powoli walcze o oddech. Mam wrazenie, ze oddycham na pol gwizdka. Codziennie z przejeciem ogladam swoj brzuchol, czy oby pregi sie nie pojawily. Jak sie zalezy slonica na ktoryms boku, to problem ja ruszyc. Nogi takie skromne, a balon nad nimi coraz bardziej przewaza. Chyba kregoslup juz na to wszystko zly... Apetycik sluzy, i dobrze, nie dam sie anemii zadnej. Jeszcze dwa i pol miesiaca i bede miala naszego mlodszego na rekach. A mam przeczucie, ze urodzi sie wczesniej, niz 29 stycznia. Tak czuje. Daje sobie max. 38 tygodni i pekam.
no widzisz, jesteś zaledwie rok starsza ode mnie a już masz przynamniej dwójkę dzieci na koncie ;)
ja mam niezłe zaległości...
chociaż... gdybym nie poroniła lata temu, to dziś miałabym sześcioletnie dziecko...
|
i zadaj pierwsze pytanie!