Dzisiaj ogarneły mnie wspomnienia.Przypomniałam sobie ile musieliśmy z mężem przejść aby być razem.Poznaliśmy się przypadkiem.Ja nikogo nie szukałam.Włączyłam komputer i weszłam na nk.W rubryce-gości na moim profilu-zobaczyłąm mojego męża.On też przypadkowo znalazł się na moim profilu.To było jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.Miłość od pierwszego wejrzenia.Później gg,skype,telefony i wkońcu 29 kwietnia 2009 r.pierwsze spotkanie.Odrazu wiedzieliśmy,że jesteśmy dla siebie.Dokładnie za miesiąc były nasze zaręczyny.19 września był-Nasz Ślub.Dziś do mnie dotarło że zachowywaliśmy się jak nieodpowiedzialnia smarkacze.Ale to było tak silne uczucie-że nie mieliśmy nad tym kontroli.Dzieliły Nas jednak setki kilometrów.Co tydzień się widywaliśmy.Na przywitanie płakaliśmy ze szczęśćia na pożegnanie plakaliśmy z tęsknoty.Po 3 misiącach mąż się do mnie przeprowadził.Jednego dnia zostawił rodzinę,pracę,przyjaciół,wszystko-żeby być ze mną.Na początku sierpnia 2009 r.dowiedzieliśmy się że będziemy mieli dziecko.Wciąż pamiętam jak się wtedy cieszyliśmy.Skakaliśmy z radości.Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia,że można tak kochać żeby racjonalnie nie myśleć.Nawet nie pomyślałabym że przez internet poznam mojeg męża.A jednak dopadło mnie wtedy,kiedy tego nawet nie chciałam.Wcześniej byłam 4 lata w nieudanym związku.Mój były był książkowym przykładem maminsynka.Jego mama była wszędzie.Decydowała o wszystkim.Opróćz mamusiowania był jeszcze chorobliwie zazdrosny.Nawet lekarz był u niego był powodem do zazdrości.Nie spotykałąm się ze znajomymi,nie chodziłam nigdzie.Koleżanki przestały dzwonić.Koledzy równierz.Dławiłam się w tym związku,ale nie potrafiłam odejść.Często płakalam po nocach,czułam się nieszczęśliwa ale kochałam go i to powstrzymywało mnie przed rozstaniem.Wkońcu pewnego dnia coś we mnie pękło-powiedziałam sobie"nigdy więcej".Zerwałam z nim i wiedziałam już na 100% ze to koniec.Po miesiącu włączyłam komputer i weszłam na nk.Właśnie wtedy poznałam męża.Czasami myślę że to nagroda za to wszystko przez co musiałam przejść.Sama niewiem po co to wszystko napisałam.Może dlatego,że 40 tygodni traktuje dużym sentymentem.Kończe już moje zwierzenia-właśnie obudził się Mój Synek Tomuś!!!
Śliczne zdjęcie!! Wiem co czujesz bo swojego męża poznałam w podobny sposób tyle ze przez telefon... to on mnie znalazł po 7 miesiacach wzieliśmy slub cywilny. 10.10.2010R ślub koscielny a 2 miesiące po ślubie że bedziemy mieli dzidziusia :)ehh :)