Gdyby nie Oskar to chyba ta ciemność pochłonęłaby mnie do reszty.Jedyne czego pragnę to usnąć na bardzo bardzo długo...Jestem egoistką wiem, w końcu synek mnie potrzebuje...a ja tak bardzo potrzebuję spokoju... Nie mogę powiedzieć mężowi, bo będzie mu przykro, teściowa każe mi się modlić i ufać Bogu, a ja zaczynam już wątpić w sens modlitwy - bo On tylko się ze mnie śmieje by pokazać mi jak mało mogę. Czuję się jakbym wchodziła po skalistym zboczu - co zdobię krok by wspiąc się w górę, jakiś kamień usuwa mi się spod nóg i lecę kilka metrów w przepaść. Paradoksalnie teraz miało być łatwiej, inaczej - teraz kiedy postawiłam wszystko na jedną kartę i nie przegrałam.Ale też nie czuję się wygrana.Miało być łatwiej, miało być lepiej a tymczasem wciąż nam się sypią nowe kłody pod nogi, nowe problemy. Dziś na dodatek dowiedziałam się, że nie będę mogła rozpocząć studiów, na które tak czekałam, do których przygotowywałam się przez dwa ostatnie lata... Czasem nie mam już sił...i wtedy aż wstyd się przyznać - brakuje mi cierpliwości nawet dla własnego dziecka. Niewiele jest już dni kiedy jestem spokojna.Niewiele jest dni kiedy widzę jeszcze sens. Jest tylko jeden jasny punkt, tylko jedna nadzieja na lepsze - mój syn.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
To brak snu tak działa... były dni a nawet tygodnie że czułam się podobnie. Każdy problem rósł do rangi gigantycznego kłopotu i masakry. Marzyłam tylko o tym aby wszyscy się odpieprzyli i żeby zasnąć i spać kilka dni....
Powiem Ci że odkąd maly się urodził to miałam zaledwie kilka okazji aby się wyspac i wcale nie było mi lepiej. Jestem notorycznie przemęczona ale nauczyłam się z tym żyć. Nie przeżywam już tego tak jak kiedyś, po prostu wstaję i idę przed siebie, robię to co mam robić. Nabrałam takiej jakby obojętności. Problemy każdy ma, uwierz mi. Takie czasy. To od nas samych zależy czy się zupełnie poddamy czy jeszcze coś z tego życia wyciągniemy i nauczymy się żyć z tymi problemami. Pamiętaj, że jeszcze nie raz przeżyjesz cudowną chwilę choć teraz w to nie wierzysz i że warto dla takiej chwili przetrzymać najgorsze.
To nie z powodu braku snu...zaczął mi się w życiu bardzo ciężki okres - wszystko za co się biorę wali się w p*** a wszyscy moi bliscy są bardzo daleko...trudno to opisać, ale to nie jest forum dla żalacych się.Po prostu jest mi źle i musiałam o tym napisać, żeby troszeczkę odetchnąć.
Całe szczęście mój synek chociaż daje mi w kość każdej nocy to za dnia to wszystko wynagradza:) dzięki dziewczyny:)