Minęły 4 dni odkąd zrobiłam betę i odstawiłam duphaston, a okresu jak nie było tak nie ma... normalnie dostawałam na 2 góra 3 dni po odstawieniu duphka, teraz nic... zastanawiam się co jest nie tak, czy może clotybelgit wydłużył mi cykl? a może ze mną jest coś nie tak, więcej niż PCO-sowski wyrok? Ale gdzie tu znaleźć jakiś sens? Przydałby mi się jakiś znak z nieba, może od moich dwóch aniołów stróżów, że mi się uda, że spełni się moje największe marzenie, które mam od najmłodszych lat, o tym że będę matką 1,2 lub 3 dzieci, że poczuję maleństwo pod swoim sercem.... sama siebie dobijam...nie wiem czy to wina pogody, czy tego, że nawet w pracy mamy teraz dziewczynę w ciąży, czy tego że już 5 dziewczyn z mich studiów (a skończyłam je w czerwcu) ma już dzieci....wszędzie kobiety ciężarne lub już z maleństwem, dosłownie wszędzie...nawet w moim ulubionym serialu... popadam w paranoje...