Martwie sie troche-moze na zapas, moze slusznie: Tym, ze moze mam za malo objawow a wszedzie pisze "im wiecej tym lepiej":/ Tym,ze moze genetyczne wady w najblizszej rodzinie Nelsona moga sie i u nas pojawic:/ Tym, ze musze jeszcze tyle czekac az moja ginekolog wroci z urlopu...Ehhh, strach przed nieznanym:(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
glowa do göry, ja tez nie mialam zadnych objawöw,zadnych wymiotöw,zadnych zawrotöw (a nie kilka razy sie zdarzyly jak za szybko wstalam ale doslownie moze 5-6 razy) itd.
a moja niunia rosnie zdrowo,serduszko bije jako powinno i kopie jak szalona... (najbardziej uwielbia bawic sie moim pecherzem ,;-)) )
Wszystko jest i bedzie dobrze,musisz byc tylko pozytywnie nastawiona ,;-))
pozdrawiam i zdröwka zycze.
-->Ula.
Ja również potwierdzam, że brak objawów to nie jest znak o nieprawidłowościach.
Do dzisiaj nie miałam kompletnie żadnego objawu poza rosnącym brzuszkiem i przybieraniem na wadze, a mój synek rozwija się prawidłowo.Więc nie martw się i życzę spokojnej i przyjemnej ciąży jak u mnie :)
A i pamiętaj, nie można się zamarwtiać mając Skarb pod serduszkiem .