No to szybko minalo, bo pamietam jeszcze niedawno Twoj wpis ze wyjezdza...ale potem wyjedzie znowu- rozumiem?
Minie i to, ani sie nie obejrzysz a zycie bedzie juz pisac inne scenariusze;)
Jutro przylatuje mój M. Czuję się jak przed pierwszą randką, kiedy szliśmy na koncert Strachów. Jakby nic się nie zmieniło między nami od tego czasu, a tyle za nami. Nic się nie zmieniło, a zmieniło się wszystko. Będę szczęśliwa.Będę szczęśliwa, a jednak coś tkwi poza tym.
Świadomość, że ten czas minie jak chwila. Długie godziny, dni smutku - zamienią się w sekundę radości. Tylko tym moja tęsknota mi zapłaci.
Ile bym dała za świadomość, że zostanie już ze mną, obok, na zawsze - w wspólnym gniewie, smutku, unieśieniach i niebie, czymkolwiek. Wolałbym nie wiedzieć, mogłabym niczym hedonista czerpać z tego pełnymi garściami, a tak siedzi mi z tyłu głowy czarna gadzina i ciąglę o tym przypomina.
Ile mam mu do opowiedzenia, mogłabym książkę napisać. I mówię tak mimo tego, że codziennie rozmawiamy. Emily Dickinson napisała, że wielki ból zastępuje rutyna cierpienia, ale w odczuwaniu pustki i braku powietrza z racji jego nieobecności wyczuć rutyny się nie da i nigdy jej nie będzie. Bo wiem teraz, ze tęsknić można na wiele sposobów. I dowiem się jutro, że tęsknić można na zapas, nawet za kimś kto jest tuż obok.
Taka melancholia, bo deszcz za oknem i Staś dał dzisiaj w kość. Cieszyć się trzeba.
No to szybko minalo, bo pamietam jeszcze niedawno Twoj wpis ze wyjezdza...ale potem wyjedzie znowu- rozumiem?
Minie i to, ani sie nie obejrzysz a zycie bedzie juz pisac inne scenariusze;)
tak, przyjedzie na weekend tylko..niby szybko zleciało, ale łatwo nie było i pewnie nie będzie..ale takie jest życie, trzeba byc twardym jak chleb z biedronki - jak to mówią :P
Jak to śpiewał Kazik - los się musi odmienić:) nadzieja jest najważniejsza
Ja mam swoją randkę już dwa tygodnie... tylko mój M już zostaje. Rozmowy przez telefon czy s to nie to samo, masz świętą rację.
Ja swoją kolejną "pierwszą randkę" będe mieć za 2 tyg. Tyle, że mnie czas szalenie się wlecze - każdy kolejny dzień mija, jakby doba miała nie 24h, a 10000..
ale Ty dioksy lecisz do niego, to też inna radość:) aż zazdroszczę, bo ja muszę jeszcze czekać :( na pocieszenie powiem, że im bliżej to gorzej - minuta ma chyba z 1000 sekund, nie 60 brrrr
Eh... Ja całę tygodnie czekam na sobotę aż wróci Adi, i w sumie to taki chory schemat nam się zrobił...
A do jutra już bliżej niż dalej :) a to będzie długi weekend mówię Ci, będzie się ciągnął niesamowicie...
|
i zadaj pierwsze pytanie!