W czym problem? Bierz chłopa za chabety i do łóżka
Stan błogosławiony jest wspaniały pomijając niektóre elementy jak mdłości wymioty itp itd to kopniaczki, ruchy, miłość do dziecka wynagradzają wszystko
Z przemyśleń na dziś zwycięża jedna myśl.
Przemijanie nie boli, to nie choroba, niepostrzeżenie przelatuje nam przez palce, nasz największy wróg i przyjaciel.
Czas.
I jak powiedział Kartezjusz - człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska. Postanowiłam dbać o maluczkie rzeczy. Za mało czerpię radości z prostych spraw. Zbyt wiele pragnę osiągnąć i to pragnienie sprawia, że nie umiem życ teraz i tu, kochać w pełni. To pragnienie jak jakaś jadowita żądza zabiera mi spokój. Kradnie powietrze, mąci mi we krwi i wymiotuje w mojej głowie. Zapomniałam o chwili, która trwa ciągle dążąc do tego, że kiedyś ma być wspaniale.
Uczę się codziennie najróżniejszych w świecie miłości, codziennie dotykam dna, ale wciąż na nowo coś mnie z niego wyciąga - podaje dłoń, czasem jest to zwykła kromka chleba, która swym zapachem przywołuje wspomnienia.
I pomyslałam też, że chciałabym jeszcze jedno dziecko. Nosić w sobie skarb, być błogosławioną..
W czym problem? Bierz chłopa za chabety i do łóżka
Stan błogosławiony jest wspaniały pomijając niektóre elementy jak mdłości wymioty itp itd to kopniaczki, ruchy, miłość do dziecka wynagradzają wszystko
nie jest to takie proste jakby sie mogło wydawać..po pierwsze on daleko..po drugie czekają nas wkrótce duże zmiany..burza w szlance wody...ale w przyszłym roku może :)
w takim razie trzymam kciuki by wszystko poszło gładko i byście mogli zacząć starania o drugiego maluszka;)
senk ju :)
|
i zadaj pierwsze pytanie!