W czym problem? Bierz chłopa za chabety i do łóżka![]()
Stan błogosławiony jest wspaniały pomijając niektóre elementy jak mdłości wymioty itp itd to kopniaczki, ruchy, miłość do dziecka wynagradzają wszystko![]()
Z przemyśleń na dziś zwycięża jedna myśl.
Przemijanie nie boli, to nie choroba, niepostrzeżenie przelatuje nam przez palce, nasz największy wróg i przyjaciel.
Czas.
I jak powiedział Kartezjusz - człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska. Postanowiłam dbać o maluczkie rzeczy. Za mało czerpię radości z prostych spraw. Zbyt wiele pragnę osiągnąć i to pragnienie sprawia, że nie umiem życ teraz i tu, kochać w pełni. To pragnienie jak jakaś jadowita żądza zabiera mi spokój. Kradnie powietrze, mąci mi we krwi i wymiotuje w mojej głowie. Zapomniałam o chwili, która trwa ciągle dążąc do tego, że kiedyś ma być wspaniale.
Uczę się codziennie najróżniejszych w świecie miłości, codziennie dotykam dna, ale wciąż na nowo coś mnie z niego wyciąga - podaje dłoń, czasem jest to zwykła kromka chleba, która swym zapachem przywołuje wspomnienia.
I pomyslałam też, że chciałabym jeszcze jedno dziecko. Nosić w sobie skarb, być błogosławioną..

W czym problem? Bierz chłopa za chabety i do łóżka![]()
Stan błogosławiony jest wspaniały pomijając niektóre elementy jak mdłości wymioty itp itd to kopniaczki, ruchy, miłość do dziecka wynagradzają wszystko![]()
nie jest to takie proste jakby sie mogło wydawać..po pierwsze on daleko..po drugie czekają nas wkrótce duże zmiany..burza w szlance wody...ale w przyszłym roku może :)
w takim razie trzymam kciuki by wszystko poszło gładko i byście mogli zacząć starania o drugiego maluszka;)
senk ju :)
|
|