Ja przez moich rodziców zawsze czułam się gorsza od innych, nie sądze, że ktoś jest w stanie to zmienić... Choć byłam najlepsza w klasie, zawsze "mogło być lepiej", choć byłam drua w wypożyczaniu książek w bibliotece szkolnej to lanie "bo dlaczego nie pierwsza"... Tak się to zaczęło, patologia dopełniła resztę. Idąć do pracy czułam się głupia, i choć jako jedyna w rocznej ocenie pracowniczej miałam 100/100 pkt to i tak czegoś było w tym brak... Ehhhh..... Teraz przede mną nowe miejsce, od 9 dni żyjemy z dala od rodziny... czeka mnie nowa praca i boje się, że wyjdę na kretynkę... Właściwie nie wiem czemu i nie wiem jak to zmienić.
Filipek tez ząbkuje, przeżywamy lekko gorsze dni, ale najważniejsze, że jesteśmy tutaj razem :*