ukradnij troche wiary i pozytywnego myslenia do mezulka ;) powodzenia!
Stas usmiecha się najpiękniej, choc nieustannie próbuje wchodzić pod łózko i rzuca czym popadnie... .
Na szczęscie przeszlo mu wkladanie raczek do klozetu.
Zawolany wbiega wprost w moje ramiona.
Gdy lezy to kiwa sie na boki i nie mogę do niego dotrzeć, kamień mam wtedy na sercu, bo wiem.
W sobote wizyta u psychologa....znowu cięzkie są noce, prawie tak ciezkie jak ten kamien ktory przy sobie noszę, głaz wielkosci Everestu.
Smiejemy sie z glupot, choc zazwyczaj mamy posępne twarze. M. wierzy i mu tej wiary zazdroszcze, mowi mi, ze Stas jest jednak zdrowy, a ja i tak swoje i nieustanne braki powietrza.
Mamy siebie, na zawsze, siła ogromna, nie ma większej od naszego współisnienia we wszechświecie..
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Daj znać co powiedział psycholog , mam nadzieje , ze to jednak nie autyzm .
Nadzieja umiera ostatnia , mój mąż tez tak miał ...
Dziś sobota.
Trzymam mocno kciuki za rozkruszające kamienie wieści!