Hej, to mój pierwszy wpis na blogu. Chyba popchnęła mnie to tego kroku ta okrpona pogoda za oknem. Synek raczkuje sobie po podłodze a ja przeżywam jakieś rozterki. To nie rozterki natury miłosnej ale związane ze mną i moją dalszą przyszłością jako kobiety spełnionej zawodowo i spokojnej o byt swojej rodziny.
Nie chciałam zadawać tego pytania w pytaniach bo właściwie to piszę,je też chyba sama do siebie. Co dalej z tym moim zawodowym życiem. Czy po urlopie rodzicielstkim wrócić do w miarę stabilnej, średnio płatnej, ale niezbyt lubianej i stresującej pracy, i być poza domem 12 godzin a dziecko widzieć tylko wczesnym rankiem i wieczorem. Czy zacząć od nowa. Znaleźć inną pracę, być może przekwalifikować się..
W związku z tym mam takie pytanie:
Czy Wy też macie takie rozterki? Czy zmieniłyście jakoś swoje życie po urodzeniu dziecka (nie mam tu na myśli zmian wymuszonych przez sam fakt posiadania dziecka) bo nagle poczułyście, że to dobry moment na zmiany?
A może to wszystko przez tę pogodę....