kochana dasz radę, widocznie maluszek chce już zobaczyć mamunię :) zdrówka i wytrwałości życzę! :)
Cześć dziewczyny! dopiero dorwałam laptopa z netem od innej pacjentki.
A teraz krótko co u mnie.To już 7 dzień w szpitalu. Jestem przywiązana do łóżka. Natychmiast po przyjęciu podłączono mnie do pompy infuzyjnej , która pompowała mi przez dobę Fenoterol - lek wyciszający skurcze macicy. Potem przeszłam na tabletki i było spokojnie, aż do wczoraj, znów powiało grozą wróciły regularne skurcze i znów wylądowałam na pompie ;( mimo grzecznego leżenia. Dostałam też sterydy na dojrzewanie płuc u dziecka, ale jak wiecie liczy się każdy dzień więc dla niego bezpiecznie będzie po 7 października bo wtedy kończy się ten krytyczny okres czyli 37 tydzień. Z niepokojem patrzę na każdy zapis KTG. Wszystko robię jak każą dlatego wczorajszy zwrot akcji był dla mnie zaskoczeniem, i po prostu się pobeczałam. Dlaczego ciągle muszę żyć w strachu?
Pogodziłam się jednak z tym, że tu zostanę, dla dobra maluszka, byle nie było więcej takich akcji jak wczoraj przed 7 października......
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i dziękuje za wszelkie słowa wsparcia i otuchy
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
dasz radę czas szybko zleci i Maluszek będzie cieszył rodziców,trzymaj się ciepło:)))
ja miałam podobnie tyle,ze ja wyladowałam w szpitalu w 27 tygodniu i zostałam w nim do 32 .powód skracała mi się szyjka i zaczęła się rozwierać ,główka dziecka była nisko.strach był ogromny codzienne ktg ,kroplówki i nakaz leżenia .udało nam się wytrwać i urodziłam dopiero na tydzien przed terminem.Tobie też się uda ,zyczę wytrwałości ,chodz wiem,ze to cięzke leżąc w szpitalnych murach.
życzę dużo siły i wytrwałości, a będzie Ci to niebawem wynagrodzone. Różnie kobietki pzechodzą ciążę....jeszcze tylko klika dni i odetchniesz z ulgą