Piękny wpis Migrenko :) a i Misiowi się czasem zdarzy szczypnąć czy szarpnąć i uwolnić mnie od nadmiaru zbędnych całkiem wedłóg niego włośów mamowych :) a czas zapieprza jak dziki, i ani się nie spostrzeżesz jak będzie Marcel na nogach zasuwał i ci z lodówki podjadał różności :D i te magiczne słowa w sklepie: MAAAAAAAAAAAAAAAAAAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA CEEEEEEEEEEEEE TOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO DDDDDDDDDDDDDDDDDDDAAAAAAAAAAAAAAAAAJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D
