A hoj!
Podoba mi się pytanie lubiane od Antinu'y o to co chciałybyśmy zmienić na forum,
http://40tygodni.pl/Najbardziej-wyczek...
padło bardzo dużo trafnych sugestii! Az racji tego, że Admin choć nie odpisuje na wiadomości, to działa w temacie zmian ciągle. I zmiany wciąż są zauważalne :) to wierzę w to, że modła zostaną wysłuchane ;) (ciąglę wspieram mentalnie Admina, z którym w życiu nie miałam najmniejszego kontaktu, może z czasem, jak wytrwam jak niektóre tutaj weteranki odważę się poznać ;) )
Marceli jest nieznośny, mały terrorysta, indywidualista - ryczystan. Ja rozumiem wszystko, że ząbki, że mamusia i mamusia, że to albo tamto, ale na wszelkie darcie się po prostu nie można znaleźć wytłumaczenia innego jak to, że rozpuściłam jak dziadoski.. a skoro cel uświęca środki, trzeba być mniej dobrodusznym, mniej pobłażliwym, trzeba odstawiać wyjące dziecko, przecież pełnia jest tylko raz w miesiącu i w dodatku tylko w nocy zauważalna. Wyjcowi trza uzmysłowić, że to złe. Był czas jakiś miesiąc temu, że też tak wył przez kilka dni i przeszło, ale teraz jest już dużym męczyzną, a duże męczyzny powinny już dużo się uczyć. Na męczyznę Mańka działa tylko spacer w wózku ostatnio.. więc ten drugi dziś nie wykluczony. Sama natomiast już marzę o tym by było ciepło, by można było wyłazić z domu bez zakadania stert krępujących ruchy ciała ubrań. Wiem, że się doczekam kiedyś, więc poprawiają mi się morale :)
Jutro idziemy na szczepienie, powtórzeniowe, bo wcześniej przez choróbsko nie wybraliśmy się. I wiecie co, tak sobie myślę jak bardzo Marceli będzie płakał, to chyba meliskę sobie walnę przed wizytą w przychodni. Teraz już bardziej świadomy, oj bardziej...
A w tle życia ciagle płyną sprawy, ciągle płynie czas. Ciągle coś, ciągle coś nie tak. Ale przedwczoraj powiedziałam sobie, że skoro inni nie czynią sobie z tego nic, to dlaczego niby ja mam nie spać po nocach. Tak czy siek płynąć dlalej wszystko będzie... więc jestem teraz wyluzowana - hahaha. Nie pasuje to do mnie, ale lepiej mi z tym.
Ponieważ blog mój wisi sobie na głownym wallu, wstrzemięźliwiejsza będę w opisach życia pośród naszego stada. Ale na pewno nie usiądę na laurach! Dziś jemy szpinak z fetą z makarońcem ( miał być z naleśnikami zapieczonymi pod serem w piekarniku, ale najnormalniej w świecie nie chce mi się). Dziś piękna pogoda! Chce się za to żyć poza garkami i kuchnią... obiektyw zmiennoogniskowy zamontowany, może popołudniu złapiemy ciut wiosny za rąbek od spódnicy. Spacer jeden zaliczony, co nie oznacza, że można już wykluczyć drugi. Zwłaszcza, że...
A to był taki wpis o wszystkim i o niczym ( stwierdzam)