No to trzymamy kciuki za wtorek...My tez jedziemy na wczasy niedlugo, ale do Zakopanego z cala rodzina, jakies 20 osob....Prezent pod Choinke od cioci z Londynu- dla calej rodziny:)
Jest już większa taka Fasolka od kropli rosy, od klopli łzy, od deszczu. Rośnie sobie we mnie duża kropla wymieszanej krwi. Jest większa od Marcelego w jej wieku o kilka milimetrów - czyli dzielne Fasolonkowo jest silniejsze niż bym mogła na początku przypuszczać. Robi ze mną i Marcelim pranie, umyje z nami okna, wstawi zmywarkę a nawet obiad ugotuje i jeszcze nakarmi Marcelego. Nie wiem jak nas czuje i czy czuje już obecności Ich - dwóch bardzo ważnych dla niej jak i dla mnie mężczyzn. Fasolka ma zachcianki które spełniam, bo jak się ich nie spełnia to zarządza kryzysowe nastroje. Marceli nie raz do niej dzwoni przez guzik w brzuchu - ale nie odpowiada jeszcze. Jeszcze czas na pierwsze ruchy, które poczujemy wszyscy. Marceli dorzuca nam trochę doznań, żebyśmy dni nie traciły na błogim lenistwie, coś tam za nim biegamy, i kilkakrotnie na dzień małe zawały serce, bo znów wyszedł na stół w kuchni czy na okno u Dziadka. Mały Loczkowy mężczyzna dzieli się z nami i chrupkiem i chlebkiem, jabłuszkiem i paluszkiem - dba o naszą dietę. NIe umrzemy z głodu na pewno. Fasolko, jesteś dzielna, widzimy się we wtorek. Wierze, że to będzie dobry wtorek.
A w tle ukrywanej przed familją ciąży, zbieranie potrzebnych akcesoriów nad morze, plany trasy, plany wycieczek, plany na to jak wytrzymać upalne dnie w warukach vintage :P bo na canpingu. Całe zestawy na komary, basen i wiaderka, sukienki letnie, spodenki, piłki, czapeczki, łopatki. Dokupiłam torbę do wózka, i organizery do auta, bo już mam dosć tego wiecznego bajzlu koło fotelika, pod fotelikiem, za fotelikiem na dywaniku.
Czas nam myknie i już będziemy w trasie... A Marceli opowiada ze mną wierszyk, ja: Miałczy kotek Marceli: MIAŁ ja: coś Ty kotku Marceli: MIAŁ itd. ;) krówki, kurki, karteki, autka - to umie naśladować. Jest niesamowicie oporny na przyzwajanie języka.. ale za to sprytny i przebiegły jest - to widać na każdym najmniejszym jego kroczku.
Jest tak upalnie, że Kropelka nie tylko w brzuchu ale i na czole pełno ich... zaczęły się wakacje
.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Boziu jakie piekne loczki :)
"Marceli nie raz do niej dzwoni przez guzik w brzuchu..." Jak Ty pięknie piszesz :) Trzymam również kciuki za wtorek :)
Aż chce się czytać:)zdrówka :)