sto lat dla maluszka:))
Dokładnie 2 lata temu o godzinie hmmmmm 23 z kawałkiem obudziły mnie silne skurcze plus wymioty. Zaraz była szybka akcja szpital. po kilku godzinach polożna zapowiedziała dziecko do 7 rana napewno się urodzi więc szczęśliwy maż wzial sobie wolne z pracy aby być przy porodzie. Mineła godzina 7 mnie z porodówki przewiziono na zwykłą sale (dziecko nadal było w brzuszku) . Po południu po mimio skurczy wypisano mnie do domku jeszcze pani doktor dodała ,, kochaniutka możesz jeszcze 2 tyg przenosić wiec lepiej jedz do domku i odpocznij tam". Po mimio protestów , że napewno wrócę niedługo pojechałam do domu. Oczywiście się nie myliłam następnego dnia maż poszedł do pracy od godziny 7 męczyły mnie skurcze . Około 11 nie wytrzymując juz z bólu zadzwoniłam po karetkę przyjechała w 5 minut , (personel sami panowie więc do szpitala , który jest 15 km dalej dojechaliśmy w 5 minut) godzinka po 12 odeszły wody. Mężus pojawił się szybciutko ale maleństwu zbytnio się nie spieszyło , aż w końcu o godzinie 21:19 na swiat przyszedł nasz królewicz ważac 3480 g i mierzac 53 cm :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Dziękujemy :)
Najlepszego:) Chciaż spóźnione troszke, ale tylko troszke:)