Dawno mnie tu nie było w sensie blogaska ale tyle sie dzieje ze nie mam na nic czasu . Zapewne moja dzisiejsza notka nie bedzie miała ni ładu nis składu i tysiase błedów wiec sorrki. Dzisiejszy dzień to dzień awriata w sumie zaczynając od wczoraj . Wczoraj panowała zajebista śnieżyca żaden pług nie jezdził masakra a my musielismy jechac do samego centrum do urzędu wiec sobie mowie iz jestesmy tam to wezme wnioski do becikowego i rodzinnego jak zobaczyłam ten stos makulatury tylko westchnełam ale to nie koniec niespodzianek dziś było jeszcze gorzej . Wymysliłam , że pofarbuje włosy (ale tylko szamponem ) na kolor machoń najpierw zrobiłam pasemko hmm no super super kolorek wiec farbujemy całe włosy farbuje farbuje i nagle upsssss zbrakło farby no to wysyłam meżusia to sklepu kupil z jakiejs innej firmy no ale oki niech bedzie po jakis 30 minutach plucze iiii hu... by to wszystko wstrzelil jasne przeswity i plamy ale sasiadlka stwierdzila ze ladnie dobrze tak jakby pasemka byly no oki wracam od sasiadki zagladam do skrzynki o list ze współdzielni i to jakis taki gruby przychodzę do domku maz mowi dzwoniliz przychodno no oki ale list ważniejszy otwieram patrze a tam informacja ze w listopadzie nie został opłacony czynsz no ale jak to?? przeciez płaciłam osobiscie no i wyścig szczurow szukamy rachunku z listopada no oki po godzince buszowania w papierach jest wszystko sie zgadza zostało zapłacone wiec dzwonie do administracji oni sprawdzaja no tak oki pomyłka przepraszaja no ale najpierw człowiekowi krwi napsuli. Usiadłam pytam meża co tam chcieli z przychodnia on mi na to - mała nie może byc jutro zaszczepiona . - no ale jak to? . Więc dzwonili z przychodni , że szpital nie wysłał im po porodzie karty szczepień . Dzwonie do szpitala pytam co sie z ta karta stało a oni mi na to , że karta została wysłana a oni nie wiedzą co się z nią stało albo , że napewno zieniłam w trakcie wysyłania przychodnie . Tłumacze babsku , że to nie mozliwe itp a ona mi na to że muszę jechac do szpitala po duplikat bo oni nie wyśla juz nic . Fajnie juz myslałam , że caly dzień bedzie taki porąbany no ale nic pojechalismy na zakupki wreszcze narszcie kupiłam sobie mój wymarzony ekspres hmm no może nie dokońca wymarzony bo ten wymarzony okolo 2 tys kosztuje no ale podobny i duzzzoo tańszy co sie przy kasie okazalo ktos pomylil ceny i na ten moj nakleił cene od innego i tak wyszło , że za ten mój zapłaciłam tyle co kosztował ten najtańszy hihi chociaż coś jakiś jasny punkt na koniec tego szarego dnia :)