No w końcu :-) wiedziałam, że kiedyś zmądrzeje i że rodzinka da mu tak popalic, że otworzą mu się oczy. Gratulacje dla Ciebie za wytrwałośc. M. ma szczęście mając tak cierpliwego Anioła przy sobie :-)
Często wam opisywałm jak bardzo moj maz jest za swoja matką itp , ale to co sie zdarzyło w sylwestra przeszło wszystko . Najpierw tesciowa zdenerwowala go tym ze wydzwaniala i zapraszała go na drinka jak usypial mała poszedł i wydarl sie na nią że wiedziala ze uspia mala a dzwoni . Ciotka zmuszała go zeby przeprosil za swoje zachowanie ale on nic i wtedy odezwala sie tesciowej matka ze nie wiemy co to znaczy slowo przepraszam . Później bart M nalegał żebyśmy się z nimi zamieniły czyli ze my mielibysmy isc na gospodarczy a oni do tesciowej . M powiedzial ze w zadnym wypadku bo ten dom jest zapuszczony nie ma tam opalu a tu kupilismy to ten glupek zaczal wyzywac ze my mieszkajac tam kiedys to zapuscilismy a oni nie maja pieniedzy zeby kupic opal . Mogli sie zgodzic jak chcielismy wiosna tam wrocic . M zaczal mi sie żalić ze matka wamawiala mu przez cale zycie ze on musi byc za nich odpowiedzialny , ze musi sie wszystkim zajmowac a teraz matka szanuje syna ktory nic nigdy nie robil ktory mial zawsze wszystko w dupie . O pólnocy żlożyliśmy sobie życzenia i wyszła cale elita wtedy M woadł w szał powiedzial ze idzie na zlosc na dwor . Czekałam około 15 minut na niego i okazało się ze na podworku nawet byla awantura bo zapytal tesciowa co on takiego zrobil ze go odsuneli a oni zaczeli sie awanturowac ze jest pijany i ma isc do domu i nie beda z nim gadali . Zostawiły go na drodze jak obcego . Przyszedl załamany pytajac dlaczego ?. Zaczełam go poscieszać mowić że ja też sie tutaj tak czuje , że nie mogą mu nakazywać byc z kogoś odpowiedzialnym i szantażować tym że zostanie odsunięty , że jesteśmy z nim . Przytulił mnie wtedy mocno i powiedział , że mam sie położyć od do mnie przyjdzie zaraz . Wszedł do pokoju bardziej pijany niż był (rozumiałam ze upił się bo jest mu ciężko ale to nie jest wyjscie) usiadł na krzesle przy drzwiach dzielących nas i teściowa . Uchylił drzwi i słuchał , kazałam mu zamknąć zeby zakończyc na dziś to wszystko ale on nadal sluchał i padł nasz temat , jego brat zaczal obdgadywac go wtedy M wpadl na korytarz i krzyknal ze sam jej sobie winien oni cos u odpowiedzieli ale nie uslyszalam co a on odpowiedzial ,, Pier**cie sie wszyscy" . Wczoraj mimio iż był na kacu pamiętał wszystko co się wydarzyło mial również imieniny i wyobraźcie sobie taka kochajaca matka nawet nie wysłala mu smsa z zyczeniami a gdy poszedl na palic w piecu (a musi przejsc przez ich korytarz) nie odezwali sie ani slowem wielce obrażeni . my wczoraj spedzilismy we dwoje dzień praktycznie caly w łóżku powtarzałam mu ciagle że może na mnie liczyć , że ma we mnie wsparcie( a no i dostał w nocy jeszcze obrazliwego smsa od brata ) . Mam nadzieje , że przejżal na oczy po tych wydarzeniach