Faceci nie dojrzewają, oni tylko rosną ;)
Głowa mi pęka powoli tracę do wszystego siły. Wczoraj puściłam mojego narzeczonego na koncert ale nie wpadła bym na to że z okularami na nosie i trampkami na nogach pójdzie w pogo. No i stało się okulary za 400zł zniszczone doszczędnie szkieł już nawet nie było co szukac, skręcona kostka, cały w siniakach poobdzierany.. Boże powiedz mi gdzie ci mężczyźni mają rozum?
Jeszcze kilka dni temu powiedziałam sobie że nie mogę się stresować..
Łzy same mi się cisną do oczu, szukamy mieszkania z kasą mamy bardzo krucho kombinuje jak tylko mogę żeby było dobrze chcę podjąć jaką kolwiek pracę żeby wpadł jakiś grosz, uczę się zaocznie czyli nie ma problemu. Mój zaś chodzi do szkoły dziennej także z pracą ma raczej krucho. I jak tu planować przyszłość? Czego ja głupia się spodziewałam?
I znowu, czarny humor, płacz, stres i boleści..
Faceci nie dojrzewają, oni tylko rosną ;)
Rodzice wam nie pomagają ? jak wy chcecie sie utrzymac na wwynajmowanymmieszkaniu z małym dzieckiem bez normalnej pracy ?
Dużo jeszcze wam tej szkoły zostało ? Rozumiem ze jeszcze jesteście bardzo mlodzi skoro szkola jeszcze nie skończona ... ?
|
i zadaj pierwsze pytanie!