No wzruszające na maxa, szklanki mi w oczach stanęły. Gratulację i życzę wam szczęścia.
Kochane moje, za te wszystkie dobre słowa i życzenia czuję się w obowiązku podzielić się z Wami po krótce tym najważniejszym dniem w życiu. A więc zacznę od początku, rano wstając modliłam się o pogodę. Idąc na 8 do fryzjera zapowiadało się ładnie. Ale kiedy już chwilę po 9 wychodziłam - padało. Mój musiał po mnie podjechać, bo ja bez parasola a fruzura dopiero co ułożona Od razu pojechał odebrać moje kwiaty i biegiem do domu. Prysznic, makijaż, została godzina i zaczęły się nerwy... 'W międzyczasie przyjechała już moja Mama do Babci, byłyśmy umówione, że o 12 po nas przyjadą. Ale kiedy po 11 przyszła moja Mamcia "zobaczyć ostatni raz swoją małą córeczkę" obie już prawie się popłakałyśmy. Dała mi małe, śliczne pudełeczko i powiedziała, żebym założyła to na ślub, żebym miała coś nowego na szczęście. W środku była najpiękniejsza biżuteria jaką chyba kiedykolwiek widziałam. Moja Mamcia wie co lubię, obie kochamy srebro Wycałowałyśmy się i biegiem uciekła, bo obie zaczynałyśmy się na dobre rozklejać. A makijaż przecież miałyśmy już zrobiony Powoli zaczęliśmy się ubierać. Mimo że byłam taka wielka i spuchnięta, czułam się tego dnia naprawdę piękna A kiedy zobaczyłam mojego Przystojniaka w garniturze stres gdzieś się ulotnił. W Urzędzie Pani jeszcze raz sprawdziła dane i zajęliśmy nasze miejsca, goście powoli też. No i zaczęło się. Pani Urzędnik bardzo ładnie mówiła o sensie małżeńswa. Słuchałam jej uważnie i starałam się nie rozkleić Nawet mi się udało. Raz tylko zachwiał mi się głos kiedy mówiłam słowa przysięgi. Daniel nie pomylił się ani razu Nie pamiętam już o czym myślałam kiedy zakładaliśmy sobie obrączki, całowaliśmy się. Kiedy usłyszeliśmy, że "nasze małżeństwo zostało zawarte" i puścili Mendelsona tak strasznie ścisnęło mnie w gardle. Dotarło do mnie, że On już naprawdę jest mój, że chce z nim być do końca życia Słyszałam jak z tyłu zaszlochała moja Mamcia, z emocji zapomniała o swoim "oj córciu, córciu" Mówi, że od Mendelsona nic nie pamięta Potem były życzenia, piękne słowa, uściski. Wiecie co z tego składania życzeń pamiętam najbardziej? Mojego Dziadka. Człowieka, który nigdy, przenigdy, nawet na pogrzebach najbliższej rodziny nie płacze. A kiedy podszedł do mnie miał łzy w oczach. Chyba ścisnęło Go za gardło, bo przytulił mnie mocno i nic nie powiedział. Mama, Babcia też miały szklaneczki. Ale my, Drożdżówki już tak mamy, że łatwo się wzruszamy Potem była restaurcja, "sto lat" i toasty. Skromny obiad dla najbliższych. Porozmawialiśmy, pośmialiśmy się. Wszyscy mówili do Daniela "pij!", na to ktoś w końcu "Dajcie chłopu spokój, noc poślubna przed nim!", a na to ktoś inny "On już swoje zrobił, nie musi stawać na wysokości zadania" W sumie, co prawda, to prawda
Tak napawdę dopiero w domu mieliśmy czas się tym wszystkim, sobą nacieszyć.
Wiecie, zawsze marzyłam o białej sukni, wielkim weselu, tańcach i zabawie do rana. Ale teraz? Nie żałuję! Najważniejsze, że byliśmy, jesteśmy i będziemy RAZEM! Że w ten sposób powiedzieliśmy sobie jak bardzo się kochamy i że chcemy spędzić ze sobą całe życie
Czeka nas jeszcze ślub kościelny, planujemy go wziąć razem z chrzcinami. Ale też nie będzie wesela. Wolimy te pieniądze przeznaczyć na mieszkanie
Tak jak napisałam, najważniejsze, że jesteśmy Razem, że nic nas nie rodzieli. Ten dzień, mimo że skromny, był jednym z najpiękniejszych w moim życiu, po prostu byłam szczęśliwa
A teraz, tak jak obiecałam, wrzucam Wam kilka fotek. Nie mamy jeszce wszystkich, więc wrzucam to, co mam Miłego oglądania
W Urzędzie, świadek właśnie mówił Danielowi, że jeszcze może uciec
Chłopaki coś kombinowali chyba...
"Złoty krążek mi wcisnął na rękę" A z tyłu moja wzruszona, ocierająca łzy Mamcia
Joanna + Daniel =
Przepyszny słodki torrrcik
Współpraca!
Z kochanymi świadkami
Z moimi Rodzicami Oczywiście każdy musiał robić co innego
Julita, moja siostra i dumna przyszła ciocia
Prezencicho!!! Jest tak piękny, że szkoda mi je rozpakować i stoi na komodzie
To by było na tyle. Rozpisałam się strasznie, mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca I że te, które jednak dotrwały nie zanudziłam Skargi i zażalenia pisać na priv
Buziaki moje Kochane
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 17 z 17.
wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia:-), dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa:)pozdrawiam ciepło
Aż się łezka zakręciła :D Gratulacje! :)) poraz kolejny
Ps. Taki tort łatwo się robi :D 10-20 min i zrobiony :p
Pieknie i wygladacie na naprawde szczesliwych, zwlaszcza Twojemu mezowi sie geba smieje od ucha do ucha;) Gratuluje!
gratki:)
ślicznie wyglądałaś, cudowny opis :) My braliśmy konkordatowy z przyjecięm na 24 osoby. Było cudownie. Też byłam w ciąży tyle ze w 24 tyg. I tak jak wy woleliśmy pieniążki przeznaczyć na coś innego niż wesele.
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! i szczęśliwego rozwiązania :) oby wasza miłość każdego dnia rosła
Gratuluje ! Dużo szczęścia, miłości i wzajemnego szacunku Wam życzę!
Też wychodziłam "skromnie" za mąż i nie ma czego żalować :) I tak jak Wy ślub kościelny planujemy z chrzcinami:)To fajne rozwiązanie ;) Na pewno oszczędniejsze ;)