Postanowiłam zacząć pisać. Żeby wyrzucić z siebie trochę tego co myślę i czuję. Ostatnio złapała mnie chyba jesienna deprecha. Nie chce mi się nic, mam już dosyć. Dzień w dzień tylko sprzątanie, pranie, gotowanie, prasowanie, dziecko które nie chce spać, w weekendy szkoła, a na to wszystko zmęczenie. Nie pamiętam kiedy ostatnio kimnęłam w ciągu dnia. W tym wszystkim zapominam o sobie. Bardzo często jest tak, że mam ochotę zrobić wszystko na raz,mam mnóstwo energii, a bywa tak, że chce mi się rzygać jak na to wszystko patrzę. I tak jest właśnie teraz. Najchętniej zawinęłabym się w kokon i zapadła w sen zimowy. Mój D czuje się zaniedbany i z tego powodu też mam wyrzuty sumienia, bo zamiast spędzić z nim wieczór po tym jak wróci z pracy, ja już śpię. Wiem, że to pogoda tak na mnie działa i że to chwilowy kryzys, ale na poprawę humoru najlepiej działa uśmiech dziecka, który odpłaca wszystkie smutki i odejmuje zmęczenie od ręki.
Pierwszy post może niezbyt pozytywny, ale od razu mi lepiej, jak to z siebie wyrzuciłam. Wolę to napisać tutaj, bo wiem, że są tu mamy, które mają podobne odczucia i zrozumieją. Podsumowując, ciężkie życie matki polki :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Niestety mam tak samo:(