mimko. tak to jest ze mame docenia sie dopiero gdy same zdajemy sobie sprawe ile poswiecamybdla naszych pociech. ja wprawdzie dosc pozno docenilam mame, musialam dojrzec, dorosnac, ale mysle ze twoja coreczka zawsze bedzie dla ciebie wielkim wsparciem radoscia w chwilach ciezkich, i napewno wiele otrzymasz od niej w zamian za trudy ktore ty wlozylas. wspaniale ze tak sie rozwija dobrze, ze wszystko jest prawidlowo. dziecinstwo ucieka, bedzie uciekac jeszcze szybciej, ale przed nami tylko lepsze chwile z dziecmi, choc nieznane nam :))
Lena kończy dziś pół roku. Nie mam pojęcia kiedy to zleciało. Jeszcze niedawno pakowałam torbę do szpitala i czekałam kiedy rozpocznie się poród. Teraz przy sobie mam już dużą i rozumną dziewczynkę, która wszystkim się interesuje, podciąga się do siadu za ręce, przewraca się z plecków na brzuszek i odwrotnie, która zajada się wszystkim co jej podam. Z małego stworka który po urodzeniu ważył 3380g i mierzył 56cm przez pół roku wyrosła 'dorosła kobieta' o wadze 8kg i 70cm długości. Ponadto 3 grudnia wyszły jej dolne jedynki :D
Jestem z niej bardzo dumna. Z każdej nowo nabytej umiejętności, z tego, że już jest taka duża. Wiem, że jest na tym samym etapie co wszystkie inne dzieci w jej wieku, ale dla mnie jest wyjątkowa :) w końcu to moje dziecko :p
Cieszy mnie każdy dzień z nią spędzony, każdy jej uśmiech. Chociaż czasem jest na prawdę ciężko. Chyba nie chcę żeby dorastała chociaż to nieuniknione. Boję się, że kiedy będzie starsza, nie doceni tego co dla niej robiłam. Że musiałam się sporo nacierpieć, że jej początek życia kosztował mnie wielu wyrzeczeń, łez i nerwów. Sama nie doceniałam mojej mamy, dopóki nie zaszłam w ciążę i nie urodziłam. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo powinnam być jej wdzięczna. Mam nadzieję, że kiedyś i moje dziecko zda sobie z tego sprawę i że zawsze będzie się do mnie uśmiechać tak jak teraz :)