do (przyszłych) matek walczących z ZUSem..
Po moich wczorajszych rewelacjach zaczęłam przekopywać internet w poszukiwaniu podobnych przypadków. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ZUS swoje oszczędności zamierza 'robić' teraz na ciężarnych i matkach na macierzyńskim. Może od początku..
Dostałam wczoraj pismo z ZUSu z informacją, iż zasiłek zostaje wstrzymany do wyjaśnienia podstaw o jego przyznanie. Ani pół informacji na temat sposobu wyjaśniania - wyjaśniać mam ja? pracodawca? sami przyjdą? mam się do nich wybrać?
Zadzwoniłam więc do nich (na infolinię COT, bo do konkretnego oddziału już nie można się dodzwonić). 20 min ze słuchawką przy uchu i słuchaniu muzyki usypiającej - odbiera Pani. Grzecznie tłumaczę po co dzwonie. Pesel, dokładne dane, NIP pracodawcy i.. i dowiedziałam się, że mam za wysokie zarobki. Oczywiście wybuch agresji na Panią po drugiej stronie telefonu był nieunikniony, bo co kogo obchodzi jakie mam zarobki w prywatnej firmie, w której do cholery jestem prezesem. Nie prezesem pierdzącym (za przeproszeniem) w stołek jak w tych wszystkich filmach, tylko mającym pod sobą pracowników, odpowiedzialnym za wszystkie dokumenty, księgowość, zlecenia, itd. kończąc na zakupach do firmy, a pozostali pracownicy i kierownik, mają swoje obowiązki, dużo mniejsze - logiczne więc, że zarabiają mniej. Nie znowu dużo mniej, i nie, że ja zarabiam kokosy, bo pensje porównywalną mam do kierownika placówki bankowej niecałe 3 tys zł i jakoś to dla nich nie jest za duża pensja?
Kontrolę przeprowadzić mają u pracodawcy - umowy, kwoty zarobków za dane miesiące itd. Potrwać to może do uwaga - 3 mc! Później mają czas (ok. 14 dni) na uregulowanie należności. Oczywiście jeśli zainteresowana się nie upomni - odsetek nie zobaczy. Nikogo w ZUSie nie interesuję, że dla niektórych matek, które są na L4 to jedyne źródło dochodu (bo pensji już nie otrzymują). Niech ciężarna/matka pożycza albo nie je w ogóle. Nie płaci rachunków i nie daj Boże rat kredytów.
Dobrze, że wysokie składki co miesiąc pobierali i wtedy nikomu ich wysokość, ani wysokość pensji nie przeszkadzało..
Wklejam kilka linków, do podobnych historii ciężarnych z ZUSem. Wypłacać muszą - wcześniej czy później, gdyż każdą taką sprawę w sądzie przegrają. Bardziej interesuje mnie polityka prorodzinna tego państwa, gdzie kobietę zostawia się w takiej sytuacji bez środków do życia. gratuluję..
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,7972776,ZUS__Pracujace_ciezarne_kobiety_sa____podejrzane.html
http://prawne.org/topic/2098-wstrzymanie-zasilku-chorobowego-dla-ciezarnej-co-zrobic/
http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,12598474,Cena_bledow_ZUS.html