Jeszcze nie ochłonęłam po wizycie w poradni genetycznej, jeszcze nie dociera do mnie to wszystko,jeszcze się nie ogarnęłam...ufff biorę głęboki oddech...Konsultacja z doktorem od genetyki przebiegła rewelacyjnie. Tak się bałam, nie mogłam spać, nie mogłam jeść nie mogłam nic! Ze strachem wstawałam rano z łóżka, zastanawaiałam się czy wogóle zgłosić się do poradni,może lepiej niewiedzieć nic i zostawić wszystko tak jak jest...Jeśli bym tak zrobiła to popełniłabym prawdopodobnie największy błąd w życiu...Rozmowa przebiegała w "miłej"atmosferze, dr Green na wstępie powiedział że bardzo mu przykro z powodu naszej straty...Póżniej przeszliśmy do małego wywiadu rodzinnego, byliśmy pytani o nasze mamy,czy miały kiedy kolwiek problemy z ciążą czy poroniły. Póżniej rozmawialiśmy o rodzeństwie czy wszyscy zdrowi czy mają jakieś problemy ze zdrowiem, czy nasze rodzeństwo ma dzieci i jak one się czują czy są zdrowe itp. W mojej rodzinie nie było żadnych problemów z donoszeniem ciąży, nie było poronień czy chorych dzieci. Następnie rozmawialiśmy o Patryczku. Z sekcji na którą się zgodziliśmy wynika że moje maleństwo bardzo słabo się rozwijał, był bardzo malutki i słaby do tego zrośnięcie wargi i podniebienia, być może jego malutkie serduszko nie wytrzymało tego wszystkiego...Ale dlaczego tak się stało? Dbałamo siebie nie zrobiłam nic co by mogło mu zaszkodzić...Lekarz powiedział że nie mam siebie obwiniać że to nie moja wina...Najlepszym momentem było gdy doktor powiedział że nie ma wskazań do testów genetycznych :-) Gdyż Patryk nie był obarczony żadną dziedziczoną wadą genetyczną! Był zdrowy z jego dna i chromosomami wszystko ok! Na tej podstawie nie ma podstaw aby nas badano! Jesteśmy zdrowi! Możemy starać się o dziecko! Mamy 97% na to że ciąża zakończy sie "sukcesem" Teraz muszę odpocząć, dojść do siebie,zapomnieć na chwilkę o tym wszystkim...
Komentarze
(2008-11-22 08:49)
zgłoś nadużycie
(2008-11-22 13:52)
zgłoś nadużycie
(2008-11-22 20:45)
zgłoś nadużycie
(2008-11-23 18:09)
zgłoś nadużycie