Raczej nie. Ja z tymi moimi żyłkami mam tak od zawsze, moja mama ma identycznie.
Poza trochę orangutana, ale widać o co kaman. Tak mnie dziś potraktowały. 3 panie nade mną wisiały, w końcu po którejś próbie się udało pobrać. W czwartek znów musze iść ;(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
Podobnie mam , z tym ze w jedno miejsce mozna sie u mnie wkłuc na szczescie ;) , ale popordzie wygladałam podobnie jak probowali wbic mi sie z kroplówka ;) po osttanim pobieraniu krwi znowu miałam siniaki przez tydzien ....
ps. wygladasz jakby cie wampiry napadły ;) czosnkiem sie obłóż ;)
Sianiaki to u mnie też norma, do dziś miałam posiniaczony tylko brzuch od zastrzyków teraz będę i ręce :D Matko :D
Czosnek, o, dobry pomysł. Powieszę sobie też krzyżyk nad łóżkiem :D
witaj w klubie, na dodatek moje jedna z żył krwiodajnych umarla śmiercią naturalną po porodzie, za długo miałam wenflon w żyle, było zapalenie i kuniec żyły.
ale też szukają długo, na dodatek mam gęstą krew więc żeby zebrac połowę probówki to siedzie i pompouje 15 minut :D
Przynajmniej parzyściej i symetrycznie :D
MIgrena widze że znajdujesz plusy w kazdej sytuacji ;)