Więc przestaję gwiazdorzyć. Nie chciałam z tego robić takiego wielkiego halo...
Niesamowite, ile w obcych mi osobach (nie oszukujmy się, wszystkie jesteśmy sobie obce, no, są wyjątki) jest życzliwości dla nas...
Potrzebowalam ochłonąć.
No tak to już ze mną jest. Jestem wybuchowa. Piszę/mówię, po jakimś czasie tego żałuję, no ale cóż...
Koniczynka, wiesz, że nigdy nie pomyślałam o sobie, że jestem mamą dziecka onkologicznego ? A przeciez tak jest.
Także ten, dalej wam będe kurwować
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
Bo rodzice nie chcą w ten sposób o sobie myśleć, ja to rozumiem, ale pamiętaj, że jesteś w wyjątkowej sytuacji i należy Ci się wyjątkowe traktowanie. Podziwiam Ciebie i każdego rodzica, któremu przyszło mierzyć się z tak ciężką chorobą dziecka. Dla mnie wszystkie jesteście bohaterkami. Więc publikuj, pisz, wyżalaj się (lepiej nam niż partnerowi, któy też ma sporo na głowie), pisz wszystko co choć w niewielkim stopniu przynosi Ci ulgę. My chętnie wysluchamy, poradzimy jak umiemy, popłaczemy z Tobą, bo pewnie większości z nas się to zdarzyło czytając Twoje wpisy. Jesteśmy tutaj i chcemy Cię wspierać :)
Myślę, że wypowiedziałam się za większość dziewczyn :)
Chyba mnie cos omineło, Narkoza alleluja i do przodu i nie przejmuj sie wrednymi ludźmi, zawsze sie taki znajdzie nic nie poradzisz.
i tak trzymaj
Noooo... i tak powinno być!!
Nie możesz sie teraz załamywać, bo musisz być silna dla Lilki. Niestety na takim żyjemy świecie, że wszędzie można spotkać głupich ludzi, co z nudów leżącego kopią.
Nikt mnie nie kopnął. Napisał po prostu coś, do czego oczywiście miał prawo, a ja zbyt nerwowo zareagowałam.
Kurwuj ile trzeba. Lepiej do nas niz dusic w sobie.