Widze ze masz naprawdę trudną sytuację, trzymaj się i wszystkiego dobrego dla mamy! Po burzy kiedys musi wyjśc slońce.
Od dłuższego czasu totalna WIELKA pustka... gorąc, człowiek nie wie co ma ze Sobą zrobić.
Do końca umowy zostało Mi 4 miesiące... potem nie wiadomo czy przejdę pod firmę czy nie. Okazało się, że operator boi się, że ponownie zajdę w ciąże... Ogarnia mnie powoli panika... człowiek liczy każdą złotówkę teraz... przekroczyliśmy wydatki tzn remont kuchni... narobiliśmy sobie długów. :( ale powoli spłacamy... do tego zaświadczenie z ZUSu przyszło... dopłacic 800 zł... po prostu SUUUUPER...
By już nawet zapomnieć o tym wszystkim to w wolnej chwili paznokcie robię :P tak już z nudów wyszło... Mój kochany całymi dniami w pracy... On przychodzi, Ja wychodzę... i tak się mijamy...
Maj był ciężki dla Mnie, momentami nie wiedziałam coś się dzieje ze Mną... miesiączka trwała od 15.05 do 25.05 .. potem 3 dni przerwy następnie plamienia... 1.06 zobaczyłam plamę krwi znów na bieliźnie .. :( już całkowicie zaczęłam świrować... Dopieor 23.06 ginekolog :( zobaczymy co powie...
Endokrynologa załatwiłam sobie ze skierowaniem PILNE na ... 22.08.2016 więc służba zdrowia to porażka...
Z dniem 18.02.2016 r ważyłam 76kg ... dzisiejsza waga 68,2 kg.. troszkę schudłam :D
Sytuacja z mamą kiepska... 24.06 bierze ostatnią czerwoną chemię... nie mogę na to patrzeć jak Ona cierpi :( ostatnio siedziałam z Nią od 9:00 do 16:00 w szpitalu... tyle czasu chemia schodziła z kroplówek :( .... Operacja stalona na połowę listopada ... Tak bardzo się cieszę, że walczy. :) Ale mówi że w końcu musi ostatnich wnucząt sie dochować :)
Nawet pytała się lekarza, co by było gdybym zaszła w ciąże a Ona chemie by brała... lekarz mówi, że to żadnego wpływu nie ma... Ale pielęgniarki powiedziały, zeby jednak się nie widzieć z tą osobą przez pierwsze dni...
Ale naskrobałam ... :)
- Czekamy na zielone światełko