Fuks... I'll remember you...
Odkąd wyprowadzilam sie od rodzicow( no tak zapomniałam wam poweiedziec) i mieszkam u Łukiego moi rodzice postanowili sie pozbyc mojego kochanego futrzaka, ktorego nie mogłam tu zabraz bo juz jest jeden pies, a łukasz nie lubi psów w domu . jestem w kompletnej rozsypce. za kazdym razem kiedy zamykam oczy widze go leżącego na trawniku, za kazdym razem kiey przegladam fotki w komorce, widze jego... wczoraj zamiast pisa mature z matmy rysowałam na ławce jego podobizne... Łuki sie ze mnie smieje ze głupia jestem ze tak psa przeżywam, a to byl moj najwiekszy przyjaciel i jeżeli miałabym tam wroci(do rodziców) to tylko ze wzgledu na własnie Fuksa... Wybaczcie , ale musiałam to komus napisa, bo wszyscy uwazaja że przesadzam...