staram się cały cza staram , ale i tak wszytsko robię źle :(
chciałabym zapewnić dziecku lepszy byt niż życie kątem u rodziców mojego D. pokoik mały a w nim nas troje.,... najważniejsze ze mamy się gdzie podziać ale zawsze chciałby mieć człowiek swoje małe "M" gdzie mógłby do południa "nago" latać jeśli miałby taką ochotę. i ta cisza, której brak....
moze pomyslicie ze jestem wyrodna ale chciałabym gdy Syn sko nczy rok pojść do pracy ale narazie cieżko się cokolwie kroi bo Mały ma bezdechy :( boję się z kimkolwiek go zostawić ufam jedynie rodzicom i mojemu D. nie mam opiekunki a złobek ojejku wątpie ze sie dostanę. a poza tym ten strach ze gdy Syn dostanie bezdechu ktoś niew pore udzieli mu pomocy...aż boje się pomyśleć gdyby cokolwiek by mu sie stało. a z drugiej strony perspektywa siedzenia w tych czterech ścianach dobija mnie tym bardziej.
wkurza mnie ten chory system tego kraju. nasze Państwo nie jest prorodzinne!!! z jednej pensji nie w sposób się utrzymać!!! gdyby nie rodzice to ja nie wiem co to by było.
Ostatnio narobiłam sobie takiego wstydu u siebie w mieście,że szok a wszystko dlatego ze mnie zrobili w tym głupim mopsie w "balona". chodziłam na taki projekt dla osób bezrobotnych no i miałam z niego dostać zasiłek i w dzień wypłatY zdzwonili ze nie dostane ani złotówki bo kryterium dochodowe jest o 6zł za duze normalnie myśle sobie to chyba "mamy cie" CZY SEN JAKIS OKRUTNY? ale nie Pani mi powtórzła dwukrotnie ze to rzeczywistość!! mysle sobie co my teraz zrobimy?? gdybym wiedziała to inaczej bym zaplanowała wydatki przecież. nie kupiłabym kilku rzeczy i byłoby ok a tu taki zonk... usiadłam na ławke złość jak cholera na cały swiat bo cała sytuacja TO TYLKO NIEDOPATRZENIE PANI Z MOPSU!!!! ale co teraz robić?? dzwonię do mojego D. nie odbiera. dzwonie do tesciowej odebrała i mówi idz do mopsu walcz o swoje przecież wiedzieli jaki masz dochód (no włąsnie). ale dobra musze sie uspokoić nie pojde taka zapłakana. wiec siedze sie uspakajam dzwoni mój D. jakoś rozmowa z nim nie pokrzepiła mnie ylko jeszcze bardziej dobiła. uspakajam sie ide do mopsu postanowiłam. siedze i nagle podchodzi do mnie jakaś babcia zaczyna ,moie pocieszać osoba całkowicie nieznajoma. męczy mnie oc co chodzi, w końcu pękam mówię troche o sytacji a ona wyjmuje 50 zł i daje mi! stanowczo odmawiam, ale ona uparta zostawiła te pieniadze i mówi z e nie zalezy jej ze mam wziąsc i co byście zrobiły?? wziełam przecież nie wyrzuce a mój D. któemu o wszytskim opowiedziałam tak sie na mnie wkurzył że powiedział ze teraz nie wyjdzie nigdzie ze mną ani z dzieckiem bos ie przeze mnie wsytdu najadł i że ludze teraz bedą wytykać palcaMI i wogóle. Zj.....ba,,,,,łam na całej linii. wszytsko przez mój brak dorosłosci gdy jestem złą to reaguje płaczem. mam siebie dosyć
nie znacie mnie ale wyrzucenie z siebie pomaga....
tak niewiele czasami potrzeba człowiekowi do szczescia...w spokoju się umyć, zjeść.... tulisz go, lulasz, szepczesz czułe słowa a on dalej krzyczy...co mu nie pasuje??...
Czytaj
dalej »
Tu znajdziesz odpowiedź na każde pytanie o Twojej ciąży!