skąd ja to znam? moja szczeka do piesków, i w ogóle wg nej każde zwierzątko wydaje dzwięk hau
Moja córcia ma ostatnio fioła na punkcie piesków. Jak tylko wyjdziemy na spacerek i dojrzy pieska to już się śmieje. Gorzej jak spacerek odbywa się na nóżkach, a nie w wóziku, wtedy koniecznie musi obszczekać wszystkie bramy w nadziei, że jakis czwooronóg wyjdzie. Już sie wszyscy sąsiedzi śmieją jak nas widzą. Ostatnio goniła kota po ulicy z przekonaniem, że to piesek. No tak cztery nogi są, ogon jest, łepek jest czyli piesek. Ale to jeszcze nic, dzisiaj w nocy niunia się obudziła na cycusia, a że mamie się nie chciało karmić poszczekałam jej do uszka, mówiłam żeby nie płakała bo pieska nie usłyszy i dziecko spało dalej :) Do rana.
Pamiętam jak Kuba by mały to miał okres fascynacji ślimakami, biedronkami, wszystkimi małymi żyjątkami. Chodził i zbierał ślimaki do wiaderka. Kiedyś po deszczu wyciągnął mnie na spacer i zbierał, cały ten wartosciowy towar uciekał mu z wiaderka, ludzie się patrzyli na mnie jak na wariatkę. Albo stoimy z mężem przed kosciołem na mszy a nasze dziecie przynosi nam te skarby pod nogi.
Wczoraj było w synka przedszkolu przedstawienie z okazji Dnia Mamy i Taty. Wszystkie mamy siedziały piły kawkę, plotkowały. A co ja robiłam? Siedziałąm z dzieciakami na dywanie żeby moja maluda nie zrobiła sobie albo komuś krzywdy.
Także bardzo ciekawe jest moje życie ostatnio obserwuję zwierzątka, baby z piasku robię, wieże z klocków, same fajne rzeczy. I tak cały dzień. Fajnie, szkoda tylko że to nie bardzo dostosowane do mojego wieku :)