ciagle sie o cos wkurzam, niewiem czemu.. moze to hormony, a moze poprostu ta pogoda mnie dobija.. moj facet to czasem tepy czlowiek.. nigdy nie chce mnie posluchac a i tak zawsze wychodzi na moje , ale on dalej twierdzi ze to on mial racje blebleble.. niewiem czemu, ale zaczyna mnie to wszystko przerastac.. zaczal sie 35 tydzien, w srode ide do lekarza mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze i maluszek bedzie juz duzy:) ostatnio jak go wazyli wazyl 1640g a byl to poczatek 30tyg.. w 28 wazyl 1202g wiec przytyl w sumie 400g w 2 tyg..chyba normalnie. mam nadzieje,ze wyniki beda negatywne bo jak nie to sie chyba załamie ;