chyba cierpie na bezsenność.. nie moge w nocy spać, nie czuje się wogole zmęczona.. dzisiaj zasnełam po 4 nad ranem a o 5:30 mój misiu mnie obudził bo on niewie która godzina.. WRRRRR.
wczoraj wizyta u lekarza, wszystko dobrze z synkiem:) ja oczywiscie znowu infekcja dróg moczowych.. przedchwilą wziełam leki, które mi przepisała i wyszło 6 tabletek.. -,- czuję się jak lekomanka. Za 2tyg mam odstawić fenoterol, mam nadzieje,ze nie urodze odrazu na drugi dzień, chciałam poczekać do 10.08 bo tata ma urodziny, ale chyba się nie uda mój misterny plan ;p
niby wyniki wyszły pozytywne, ale dokt. powiedziała, ze jej zdaniem moge spokojnie rodzić naturalnie więc tak właśnie zrobię! Już nie idę do niej na wizyte, wczoraj była ostatnia. Troche mnie wkurzyła swoją gadką o tym, że wszyscy faceci zdradzają, ale ona poporstu nienawidzi facetów hehe. Powiedziała, ze wyjezdza na urlop i mam pod koniec lipca przypalić głupa i pojechać na ostry dyżur i udać, że mam skurcze, żeby mnie tylko zbadali ;p ale chyba wolę się zajerestrować gdzieś do ginka na NFZ i tyle.. bo jeszcze mnie na tej izbie przyjec zatrzymaja i znowu spedze 2tyg w szpitalu..
DZISIAJ MA BYC 37STOPNI;oooo wspołczuje sobie.