dasz rade,jutro bedzie lepiej ja nie chodze do szkoly ale tez czasami nie mam sily moja mala dzis plakala ponad godzine krztusila sie slina,wczoraj az zwymiotowala nie pomagalo nic noszenie,bujanie:(beczec mi sie chcialo bo nie wiedzialam jak jej pomoc :(co do kasy to tez u mnie lipa brakuje na wszystko ,musimy jakos dac rade dla naszych dzieciaczkow pozdrawiam
Czuje sie podle.. Dzisiaj pierwszy raz wydarłam się przy małym .. Jestem mega przemęczona, mam zaraz sesje, jutro pięć kolokwi, mały nie śpi po nocach, w dzień to jest istne piekło.. Brak kasy na cokolwiek, chciałabym sobie wkońcu coś kupić, ale kompletnie nie mam pieniędzy nawet na buty z przeceny za 60zł .. Ojciec małego w ogóle nam nie pomaga, tylko utrudnia wszystko, robi na złość nie myśląc o dziecku..
Mały po południu tak marudził.. Nosiłam go chyba z 1,5 godziny, plecy już miałam tak zdrętwiałe z bólu, że myślałam, że umrę .. A on płakał bo był zmęczony.. śpiewałam mu, nosiłam, bujałam, jak już zaczynał zasypiać , a ja się cieszyłam , że wkońcu może sama usne chociaż na 15 minut to się budził i krzyczal niemiłosiernie ..
Teraz jest spokojny, bardzo... leży obok w łóżeczku i patrzy na mnie. Kocham go. Najbardziej na świecie. I jestem mega zła na siebie, że krzyknełam przy nim, że sfrustowałam się tak bardzo tym, że on płacze, a ja nie potrafię mu pomóc..
Ta cholerna bezsilność mnie wykończy.... Jest 21, a ja mam tyle nauki, że chyba zwariuje..
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
życie :) Jedni do szkoły , inni do pracy ... A mój syn dziś zrobił mi pobudkę o 3: 15 w nocy i nie spał przez ponad 2 godziny . A ja na 8 do pracy ... Samo życie !
oj wspolczuje Ci,ale z tym wydzieraniem to kazdemu nerwy puszczaja-kiedys
mi tez sie zdazy i to nie ze bezposrednio na mała ,bardziej na to ze czlowiek jest zmeczony,dziecko senne,placzliwe a Ty nie wiesz jak pomoc,to jest najgorsze;/
jeszcze niedlugo i wakacje,odpoczniesz,maly bedzie wiekszy teraz jeszcze najgorsze przed Toba,zeby i problemy z tym zwiazane,musisz byc silna wlasnie dla niego,zebys szkole skonczyla,znalazla prace i zapewnila synkowi byt,w koncu o niego walczylas to i dla niego nie jedna walke przetrwasz:)
Ciezkie czasy....ale przebrniesz przez to i kiedys bedzie lepiej:)ja tez juz sobie prawie nic nie kupuje, wydalam na siebie w pol roku tyle co kiedys przez miesiac, ale to juz stalo sie malo wazne, byle by maly mial wszystko;)Zycze wytrwalosci, zebys skonczyla szkole!:)