Dziewczyny witajcie w Nowym Roczku! Na początku życzę wam wszystkiego dobrego, szczęścia, pociechy z waszych drugich połówek i owocnego porodu dla mam oczekujących jak i zdrowia i dużo miłości dla mamusiek co mają już maleństwa przy sobie! Wszystkiego najlepszego! Ja wczoraj zaczęłam 7 tydzień i muszę powiedzieć, że już dziś wiem, że ta ciąża będzie zupełnie inna. Z Jeremiaszem nie miałam ani zachcianek, ani zmian nastroju ani mdłości. Z nowym przybyszem rozwijającym się w moim brzuchu będzie inaczej... Ranne mdłości i nudności nie mają końca. Brak apetytu z rana za to wieczorem mogłabym słonia zjeść. Mąż się ze mnie śmieje, że jak ja nigdy nic po 18.00 nie jadłam tak teraz o 22.00 jest mnie się ciężko opanować:) No, ale ważne, żeby moje maleństwo rosło. Sylwester się udał... Skromna prywatka z przyjaciółmi. Synek został z dziadkami w domu, jak mi dzisiaj opowiadał po obiedzie, że zabawa była przednia, a balony wszystkie popękane także nasz syn również szczęśliwy. Ja jakoś wczoraj nie czułam tej eksytacji co zazwyczaj może jakoś po prostu nie dociera to do mnie, że znów mamy nowy rok? Te lata tak lecą. Za chwilę 30 urodziny, narodziny drugiego dziecka. Oj przełomowy to rok! Jeremiasz po ogłoszeniu przez nas wiadomości o rodzeństwie powiedział tylko tyle "Super. Będzie siostra jak w banku! No, ale zajmę się nią jak już mamo będziesz mieć brzuch, bo teraz to ja tam nie widzę, że będę mieć siostre." Niezłego mam cwaniaka co? Ogólnie to ciągle wszystkim opowiada, że będzie starszym bratem i wymyśla zabawy, którymi wypełni czas SWOJEJ siostrze. Nie wiem skąd mu się uroiła ta siostra... Tłumaczymy mu, że może też być brat, a on się uparł, że będzie siostra. Ciekawa jestem czy Jeremkowi się spełni, że to będzie dziewczynka? Szczerze? Po ciuchutku na to oboje z mężem liczymy...:)