Sposób karmienia dziecka wywołuje chyba równie dużo emocji, co szczepienia. Karmienie piersią przez wielu uważane jest za jedyną możliwą, słuszną, świętą, najlepszą metodę żywienia dziecka. Kobiety wybierające z różnych przyczyn karmienie mlekiem modyfikowanym spotykają się z różnymi reakcjami otoczenia – od nacisków (można je czasem nazwać też terrorem laktacyjnym), poprzez współczucie (jak to im źle i niewygodnie albo jaka szkoda, że nie udało im się utrzymać laktacji), po całkowitą dezaprobatę. Taka mleczna fala;) Jest w sieci blog poświęcony karmieniu, nazwijmy je „sztucznemu”, który od czasu do czasu poczytuję. Trochę z wrodzonej przekory (bo karmię piersią i planuję proceder ten ciągnąć jeszcze czas jakiś), a trochę dlatego, że naprawdę dobrze się go czyta. Dziś przy tablicy Blog butelkowy. [czytaj cały wpis]
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
mnie szlag trafia, jak rozmawiam z kobietami, ktore były poddane terrorowi laktacyjnemu w szpitalach, bo inaczej się tego nie da nazwać. często mówią, ze sam poród nie był taki straszny, ale brak wsparcia i opieki po porodzie na oddziale, wpędzanie w poczucie winy, brak pomocy robiły im niezłą traumę.
ja mam podejście neutralne - bez fanatyzmu ani w jedną, ani w drugą stronę. lubiłam karmienie piersią, choć nie było to łatwe. o butelkę byłam zazdrosna ;p a argumenty zdrowotne i ekonomiczne do mnie trafiały.
ps. lubię Cię czytać