Właśnie wróciłam od mojej Gin, nieciekie się robi.
Szyjka się skróca - grozi mi przedwczesny poród.
Antybiotyki na moją piekielną infekcje nie działają - stałam się już na nie odporna a wiadomo że wszystkich antybiotyków w ciąży nie można stosować, no ale moja miła pani doktor powiedziała że tak się czasem dzieję i że wyleczymy to cholestwo po porodzie.
Czekałam w poczekalni ponad 2h, duchota straszna panowała a gdy przyszła już moja pora to położna zażądała książeczki zdrowia o której zapomniałam i musiałam wracać się do domu i spowrotem do lekarza , a tam kolejka na 8 osób.
Jestem padnięta, z chęcią położyłabym się spać.