glowa do gory...gdy ja sie dowiedzialam o ciazy tez sie zalamalam. z chlopakiem bylam 3 miesiace a tu sie okazalo ze jestem w 6 tygodniu...cala ta sytuacje zaakceptowalam dopiero po 3 miesiacach, ale to tylko i wylacznie dzieki mojemu K. walczyl o mnie, o nas gdy ja mialam najwieksze chwile zwatpienia.
teraz zostal mi ponad tydzien do porodu, wszystko sie jakos ulozylo...nie jest tak jak zawsze marzylam no ale...nie mam pracy bo dopiero skonczylam studia, mieszkam u rodzicow jednak oni bardzo mnie wspieraja. K. pracuje ale wiadomo jakie czasy, kokosow nie zarabia no ale poki co wszystko sie uklada, mamy zaplanowany slub na przyszly rok.
wierze ze i Tobie wszystko sie jakos ulozy, pamietaj nie jestes sama, masz ukochanego i dzieciatko w sobie. jakos musi byc. trzymaj sie i buziaki :)