Czasami nadchodzą takie dni, ze czlowieka wszystko przytłacza. Może warto zastanowić się nad tym : CO DALEJ? CO BĘDZIE NAJLEPSZE DLA WAS WSZYSTKICH. A nie rozważaliscie powrotu do Polski? w końcu tu masz rodzinę, i wierzę, ze jakbyś wrocila na pewno by się od Ciebie nie odwrócili. Trzymam kciuki za Was... oby nadeszły lepsze dni!
dziś obudziłam się o piątej rano-już przywykłam,że mala wtedy jest aktywna i mocno kopie,pomyślałam sobie,że wolałabym być w Polsce,w domu z rodzicami na pewno byłoby łatwiej,strasznie mi tu ciężko samej...To znaczy mam cudownego mężczyznę,ale on wtedy smacznie chrapał,no i ja mu tego nie mówię,bo byłoby mu przykro,bo na to nie zasługuje,w koncu jest razem z nami w tym trudnym okresie.Tylko,że czasami jestem na niego wsciekła-to on powtarzał mi w kółko:"damy sobie radę,będzie dobrze,wszystko sie ułozy,bo jestesmy razem "itd.uwierzyłam mu,zaufałam no i mam-bieda,same zmartwienia,to nic niewinne dziecko,ktoremu właściwie niczego nie moge dać... on też się martwi i gryzie tym wszystkim,widzę to,ale mi to nie pomaga...Rodzice się do mnie nie odzywają,ja rzadko dzwonię do mamy,bo ile można udawać ,że jest ok?Zresztą ona mi sama nie pomoże,bo jak?Wstydzę się przyznać jak nam tu cięzko-w koncu w Holandii żyjemy,to tyle euro zarabiamy,akurat!Ja na bezrobociu,a on pracuje przez biuro-ledwie mamy na opłaty i jedzenie,no i ten brak mieszkania,czasem siadam i płaczę,bo nie mam sił myśleć,udawać,że daję radę,że jest ok,bo to nieprawda.Zawalilam,moja siostra ma rację,jak zwykle nawaliłam -mam sobie radzic sama.Prosiłam ją o pożyczkę-wiem,że ma pieniądze,odmówiła,bo niby jak i kiedy oddamy?tylko,że ja już nie mam nadzieji,w tym pokoju nawet miejaca na łóżeczko nie ma,co jak mi opieka dziecko odbierze?Wtedy rodzina sobie przypomni?Zostałam mamą bez planowania,wbrew najpierw sobie-teraz to moja jedyna duma,wbrew innym,wierzyłam,że sobie poradzimy,a dziś widzę,że nie dajemy rady,mała na to nie zasłużyla.Chciałabym spędzić Boże Narodzenie w domu,mieć do kogo usta otworzyć w ciągu dnia,to strasznie dużo...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Trzeba uwierzyć, że będzie lepiej. Od rana zacznij myśleć pozytywnie. Udajcie się wspólnie do MOPS (nie wiem, jak to się nazywa w NL) i wszystko jakoś się ułoży. Nie bój się prosić o pomoc. Koleżanka z Forum, mieszkająca również w NL na pewno Wam podpowie, co możecie zrobić, aby poprawić swój standard .
Na pewno jest też coś takiego, jak w PL "tablica.pl" i wyprawkę oraz wózeczek i łózeczko odkupicie całkiem niedrogo? A może napisz ogłoszenie, że potrzebujesz?
Dziewczyno nie załamuj się, nie smuć! Uwierz tylko, że WSZYSTKO może zmienić się na lepsze. A córeczka wniesie w Wasze życie dużo radości i uśmiechu :)
Jeszcze siostra będzie pytać, czy może Was odwiedzić, a mama poprosi o zdjęcia wnusi
Wszystkiego najlepszego i pamiętaj, że masz nas, tutaj na Forum
Nie jesteś sama!
Aha i zapytam jeszcze, czy Twój partner nie mógłby podjąć pracy bez pośrednictwa biura? Może idzie się dogadać z aktualnym pracodawcą lub zupełnie kimś innym?
Czy wiąże go jakaś umowa z biurem pośrednictwa?..
tu jest cięzko z pracą-nie chca dawać kontraktów,on sie stara-jak ma wolne to jedzie do holendra i pracuje u niego,na czarno,ale zawsze jakieś pieniadze,cały czas wysyła cv do innych i szuka...