ojej dobrze, że tak to sie skonczyło. Trochę wiem co musialas przezywac - taki stan dzieciatka i jeszcze te warunki.. Ja pamietam, jak moja zabrali na badania, po cyzm powiedzieli, ze musi jechac do szptala na badania do Gdanska karetka (ja jestem w Gdyni), bo ma cos z serduszkiem. A ja nie moglam jechac z nia. Musialam czekac az wroci.. Tak bardzo sie balam, tak plakalam, jak jeszcze nigdy w zyciu.. Na szczescie po 3 godzinach (najluzszych chyba w zyciu) okazalo się, ze to naturalna mala wada, ktora się sama "naprawi". Ah.. to najgorsze jak cos nie tak dzieje sie z maluszkami. Dobrze, ze jest juz ok :) zdrowia :)
