Okropne...sepsa jest bardzo niebezpieczna dla takiego malucha, zycze Twojej kolezance zeby dziecko wyszlo z tego cale i zdrowe.
Moja koleżanka zadzwoniła że jest z synkiem ( 5 miesięcy) w szptalu, podejrzenie sepsy.....aż mi się zimno zrobiło. Przypomniało mi się od razy kiedy mojego Szymka, który miał zalednie nie pełne dwa dni przewozili do dziecięcego szpitala, wtedy wiedziałam tylko że ma złe wyniki z krwi. Miał sepse.
Uspokoiłam koleżankę, że po podaniu antybiotyku szybko wydobrzał i po 12 dniach byliśmy już w domu, że u nich będzie tak samo. Trzymam za nich mocno kciuki !
Emocje towrzyszące przy chorobie dziecka są ogromne, wszystko mi się przypomniało, jak łzy cinęły mi się do gardła kiedy pytałam co mu jest, kiedy chciałam powiedzieć męzowi co usłyszałam a nie potrafiłam- po jakimś czasie przyswajałam te informacje, ale kodowałam te dobre, " że antybiotyk działa i synek wykazuje poprawe", " że "widzę że zaczał jeść i ładnie przybierać na wadzę - zdrowieje" .
ale mnie osobiście najbardziej przerażał fakt że tak mało wiem, że muszę bezgranicznie ufać lekarzom, że to co do mnie mówią jest tak obce, niezrozumiałe, że powierzam życie mojego synka obcym osobom dla których on jest kolejnym pacjętem.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Moja córeczka zmarła na Sepse ;( A koleżance życzę dużo siły , a maluszkowi dużo, dużo zdrówka.
hej kochana ,fajnie się czyta twojego bloga,ja jakoś nie umiem się zebrać ,żeby założyć,tez jestem w drugiej ciąży ,mam już córeczkęAleksandrę((2.5 roczku))teraz czekamy na Bartusia ...dużó przeszłaś ,podziwiam cię...pozdrawiam i czekam na kolejne postty