o 23.30 dostalam jakis skurczy co 10 min i w sumie powinnam jechac do szpitala .poczekalam az byly co 5 min i pojechalismy. w sumie nie bolalo tak mocno. ogolnie znosilam duuuzo wieksze bole wiec z usmiechem na rejestracje ze chyba rodze. na co babka ze jak z takim usmiechem to nie rodze jeszcze... dobre.. mysle ze dla lekarza co mnie odeslal to byla niezla nauczka bo byl blady jak stal przy porodzie, moglabym go sadownie zniszczyc i lekarsko. nie chce. nie mscic sie trzeba by joda z gwiezdnych wojen powiedzial :P dziewczyny jesli ktoras przed porodem to czyta mam rade: po pierwsze nie ignoruje sygnalow wlasnego ciala i wierzcie sobie bardziej niz lekarzom po drugie. przygotowywujac sie do porodu dobrze chyba przejsc przez te fazy pod nadzorem jak pierwszy raz wiec od razu do szpitala i jeczec, nawet udawac, bo polska to jednak dlaj polska stara nieudana po trzecie sam porod...:) niezly odjazd. poprostu wir. nie wiedzialam nawet ze bole mialam godzine, czas poprostu zapierd... nie ogarniasz nic psychicznie, no w kazdym razie ja nie ogarnialam, moze ze szybko sie rozeszlo, a samo parcie... ulga jak nie wiem co. wazne by w czasie. a na koniec. kazda sie darla jak sie pytalam. niedajcie sobie wmowic ze nie wypada, ze nie mozna. SKAD FACET MA TO WIEDZIEC.. A STARE BABY CO DAWNO RODZILY JUZ ZAPOMNIALY I DLATEGO KRZYCZA ZE NIE WOLNO. zreszta lekarz co mnie wypisal wczesniej sam z usmiechem powiedzial na pytanie jakich w takim razie boli mam sie spodziewac: nie wiem, nie rodzilem... ps. przepowiadajace wogole nie bola! nie sa tak uciazliwe i odczowalne! I W KONCU UPRAGNIONY SEN Z MALA NA SALI POPORODOWEJ
zrobili mi ktg plodu i skurczy i wyszla sinusoida czyli ze niebawem bede rodzic skurcz co minute a nawet mniej i zaczynalam dostawac krzyzowych,lecz pozostale badania nie wykazaly nic (zero rozwarcia)wiec pan doktor kazal jechac do domu bo to ponoc przepowiadajace i isc w ciagu tyg do lekarza na kontrole.
dziwne myslalam bo mowilam ze na podtrzymaniu mocnym bylam ze w szpitalu w zagrozeniu bylam ze odstawilam leki 24h temu brzuch mi sie obnizyl i od rana rozchodzi mi sie krocze i wiezadla. a no i rozwolnienie.. duze...
no wiec jak wrocilismy to dostalam boli krzyzowych. ponoc najgorsze i owszem
gdyz z moim stanem kregoslupa dostalam momentalnie zapalenia przyczpow na cale uda. miesnie mi sie tak zarysowaly jak jakiemus atlecie nawet sciegna bylo widac. myslalam ze pekna zaraz i walilam piesciami by to zbic.
az wstalam do kibla i dostalam krwotoku i odszedl czop i zaczelam rodzic. dzwonimy ze taka sytuacja a baba ze na wlasna odpowiedzialnosc prosze jechac...wiec dawaj w samochod i po dziurach do szpitala. samochod... glowa miedzy tylnymi siedzeniami a nogi z przodu na suficie bo mi glowka wychodzila. wiec sie darlam bo zamiast przec mnie rozrywalo od srodka. slawek jechal pod prad srodkiem jakkolwiek byle najszybciej. wjechalismy prawie w drzwi wejsciowe szpitala. slawek biegiem a ja idac tak by kupy nie zrobic z nogami czyli by nie urodzic, rekoma po scianach. jak mnie zbadali czy juz- rozwarcie- to glowa na wierzchu wiec w amoku rozbierali rzeczy rzucone byle gdzie na lozko i biegli do widny a babka biegnac do slawka :Pan niech trzyma glowke na co on sie blady zrobil, wiec co mial mi wsadzic reke i tryzmac glowe?qwa pojeb.... no ale biegl za nami. ledwo nadazal. a ja krzyki slawek!!! nie zostawiaj mnie z nimi!! :D:D
darlam sie na caly szpital bo przeciez powinnam juz dawno przec a tu wstrzymywac trzeba!
nie bylo wolnej sali wiec na jakis zabiegowy pierwszy lepszy mnie zawiezli a tam noworodki wiec nie moglam zaczac rodzic mimo iz dawno powinnam bo trzeba je wyniesc. zero sprzetu nie wiem co sie dzialo bo bylo z 10 bab i lekarz i slawek czekajacy by wejsc do mnie po nowodrodkach. juz chcieli mi ja kleszczami wyjmowac a ja do nich:co wy mi tam robicie!!?!! slawek w koncu wszedl oklamal ze juz glowka zaslonil twarz moja i sie uspokoilam (nie ma jak spokojny meski glos wsrod tych krzykow) i patrze na niego na lekarza no i zaczelam rodzic.
nogi zamiast na boki to ja do srodka i wszystko na odwrot. ale to wczsniej, no ale badz w szoku takim? tak szybko sie to dzialo ze nie ogarnialam w sumie co sie dzieje i nie moglam myslec o dziecku. ale w koncu 3 parcia i juz., wyleciala a zaraz po niej lozysko ktore :uwaga: rodzi sie min. 5 min a ono momentalnie mala na stole a pepowina sciaga ja ze stolu baby wrzeszcza ze dajcie nozyczki , qwy leca . mowie ci masakra. potem narkoza i czyszczenie bo krwotok i cos tam. no nie wazne.(a tata czekal w poczekalni ponad godzine bez zadnych wiesci, biedny nie wiedzial co z nami a sytuacja z twarzy i slow lekarzy w trakcie wygladala ponoc bardzo powaznie) mala z krwia w plucach i innych miejscach od tej akcji ale cala jest i zdrowa.. a ja teraz juz w domu kolejny dzien i dojna krowa jestem.
jak sobie to przypomne to z usmiechem na ustach. czemu? bo to bylo tak surrealistyczne ze az niewiarygodne. w karcie zapisali ze porod trwal 5 minut.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
nie nalezy wychodzic ze szpitala jesli sie czuje ze porod sie zbliza, lekarze nie sa nami co oni moga wiedziec, matka wie najlepiej kiedy dziecko ma sie urodzic i to czuje