ha ha też się tak łudzę przy każdym skurczu żę to możę już, ale jak na złość przechodzi, a tu 3 dni po terminie i oprócz bólu pachwin i dołu brzucha niic :)
Dziś znowu prawie spokój. Maleńka baaaardzo spokojna. Wierzę w te jej zbierające się siły do wyjścia :). Poskakałam troszkę po piłce dzisiaj, powygłupiałam się z dzieciakami i ... z moim ukochanym później także :D i najlepsze jest to, że w trakcie czułam mega napięcie brzusiaaa na dole! :D takie troche bolesne. jupii! :D Mogę to interpretować jako skurcz? Pewnie nie bardzo, choć nie wiem, bo jestem... pierwiastką :D Tak czy siak nastawiłam się pozytywnie. Mam nadzieje, że wszystko dobrze postępuje.