Jeszcze 7 dni mi pozostało do wyznaczonego terminu :) Co wieczór zastanawiam się kiedy przyjdzie ten wielki dzień :) Jakiś mały skurcz,a ja już się zastanawiam czy to już,czy będzie następny,czy urodzę w wyznaczonym terminie,czy przed, a może po. Jednym słowem 100 myśli na minute :) Juro mam ostatnią wizytę u ginekologa :)ciekawe co mi powie czy mam rozwarcie czy mam jeszcze czas.Jeśli chodzi o sam poród to jestem w miarę spokojna pewnie jak dostane skurcze to zacznę panikować ,ale na razie jest ok,przyjdą skurcze ból,ogromny wysiłek i ....................... Wreszcie nasze maleństwo będzie z nami :) To z pewnością będzie bolesne jak i wspaniałe uczucie.
Mi na ostatniej wizycie lekarz powiedział, że jeszcze nie czas. Zero rozwarcia, żadnych skurczy. A na drugi dzień bach.....wieczorem do szpitala. :) Synka powitaliśmy kolejnego ranka. I mimo długiego i ciężkiego porodu ( nie będę pisać dlaczego, możesz zerknąć na bloga ) jestem szczęśliwą mamuśką. A ból? Opłacał się. I mogła bym jeszcze raz to przejść bo dziecko wynagradza wszystko :) Powodzenia i szybkiego porodu życzę. Czekam na zdjęcia już Waszej dwójeczki :)